Park wodny "Trzy Fale". Cyrkowa akrobacja z przetargami

Rejonowy Zarząd Inwestycji - jako inwestor zastępczy - ogłosił unieważnienie przetargu na wykonanie pokrycia dachu akwaparku. Ratusz nie ma na to pieniędzy.

"Zamawiający unieważnił postępowanie z uwagi na brak środków pieniężnych, które może przeznaczyć na sfinansowanie realizacji zamówienia" - w uzasadnieniu czytamy wyjaśnienie, że rada miejska nie zgodziła się na przeniesienie środków na budowę akwaparku na rok 2014.

Zobacz także: Radni kontra prezydent i dach akwaparku

Prezes RZI Cezary Waśniewski, który podpisał się pod unieważnieniem przetargu, twierdzi, że to decyzja zamawiającego, czyli ratusza.

- Dostaliśmy informację z SOSiR-u, który prowadzi inwestycję w imieniu miasta. Nie chcę komentować całej sprawy - mówi prezes i po odpowiedzi na resztę pytań odsyła nas do biura prasowego ratusza. To już wydało komunikat. Decyzję o unieważnieniu przetargu ratusz tłumaczy tak:

- Rada Miejska, odrzucając większością głosów uchwałę o przeniesieniu na rok 2014 środków finansowych niezbędnych do dokończenia budowy Parku Wodnego, w oczywisty sposób zajęła stanowisko, aby nie kończyć budowy Parku Wodnego, a jedynie ograniczyć się do wykonania dachu, jest to nie do przyjęcia - czytamy
w komunikacie Dawida Zielkowskiego, rzecznika prezydenta miasta.

- Nie można przy 70% zaawansowaniu inwestycji, gdzie są już zamontowane drogie specjalistyczne urządzenia, ograniczyć się tylko do dokończenia dachu, a nad dokończeniem pozostałej części w nieskończoność się spierać i debatować. Park Wodny należy ukończyć w całości, ponieważ od tego uzależnione jest dofinansowanie marszałka. Niepodjęcie przez Radę Miejską uchwały o zapewnieniu finansowania budowy Parku Wodnego w 2014 roku jest w zasadzie jednoznaczne z próbą przerwania jego realizacji, a tym samym dążeniem do zmarnowania już zainwestowanych środków i do oddania dofinansowania.

Rzecznik dodaje, że przetarg na dach zostanie z powrotem włączony do "dużego przetargu" na dokończenie budowy.

- Przeniesienie terminu otwarcia przetargu na listopad jest konieczne, aby radość sabotowania budowy nie wpłynęła na decyzję wykonawców o złożeniu ofert
- tak to określa ratusz.

- Powszechnie wiadomo, że warunkiem zaangażowania się prywatnego podmiotu w wielomilionowy kontrakt jest zapewnienie przez inwestora stabilności finansowania inwestycji. Wszelka pod tym kątem niepewność spowoduje, że potencjalny wykonawca albo nie złoży oferty, albo tak skalkuluje ryzyko, że podana przez niego cena w ofercie będzie znacznie wyższa niż rynkowa.

Rzecznik zapewnia, że dach zostanie uszczelniony, obiekt zabezpieczony, a inwestor nadal będzie odpowiadał na pytania oferentów w postępowaniu przetargowym.

- Aby woda nie ściekała, możemy zlecić prace naprawcze z wolnej ręki - wyjaśnia Dawid Zielkowski. - Dzisiaj musieliśmy podjąć decyzję o unieważnieniu przetargu, mając świadomość, że część faktur musiałaby być zapłacona w przyszłym roku, na który nie zostały przesunięte środki. Te 16,5 miliona złotych to pieniądze pochodzące z emisji obligacji. W tej chwili zostały zdjęte z planów wydatków.

To znaczy, że pieniądze są, ale ich nie ma, bo - według ratusza - przetarg na dach
unieważniono z powodu odmowy rady. Jednak przypomnijmy, że przed sierpniowym przetargiem nikt z ratusza nie pytał radnych o zgodę. Wtedy otwarto kopertę, a przetarg unieważniono z powodu wysoko rażącej ceny, jaką podał
EkoWodrol.

Po co więc przeniesiono na listopad przetarg na dokończenie budowy. Przecież brakiem pieniędzy zagrożona jest cała inwestycja, bo decyzja rady dotyczyła nie tylko pieniędzy na dach.

- Mamy jeszcze jedną sesję przed sobą - odpowiada rzecznik. Ta sesja jednak odbędzie się już po referendum w sprawie odwołania prezydenta Słupska. A na pytanie, kto konkretnie podjął decyzję o unieważnieniu przetargu na dach, rzecznik nie odpowiada.