Pan Józef w ubiegły poniedziałek zaparkował swoje auto na jezdni przy ul. Zamenhofa.
- Samochód zostawiłem przy samym chodniku, wykupiłem bilet parkingowy i poszedłem załatwiać sprawy urzędowe. Gdy wróciłem po kilku minutach, przy moim samochodzie stali już strażnicy miejscy i wypisywali mandat - opowiada pan Józef ze Słupska.
Okazało się, że mężczyzna zaparkował na terenie strefy zamieszkania w miejscu niewyznaczonym. Za to dostał 100 złotych mandatu i jeden punkt karny.
- Rozumiem, że popełniłem błąd i muszę ponieść tego konsekwencje. Nie rozumiem jednak, dlaczego miasto nie może wyznaczyć na ulicy Zamenhofa miejsc postojowych przy chodniku, tam, gdzie ja zaparkowałem. Przy Empiku i aptece na Starym Rynku można stać przy chodniku, naprzeciwko budynku, gdzie mieści się Cepelia, również. A przy ulicy Zamenhofa już nie można - twierdzi słupszczanin.
- Dziwna sytuacja jest również na pobliskiej ulicy Francesco Nullo. Tam również obowiązuje strefa zamieszkania. Tymczasem samochody parkują tam zawsze w miejscach niedozwolonych, bo wyznaczonych tam nie ma. Obok stoi nawet parkometr, więc kierowcy sądzą, że spokojnie mogą wykupić bilet i postawić tam swoje auto. Sam też czasem tam parkuję, ale ani razu nie zobaczyłem tam strażników miejskich. A wydaje mi się, że oni takie drogowe absurdy powinni wychwytywać i informować o nich drogowców. Tam trzeba zdjąć znak strefy zamieszkania albo wyznaczyć miejsca postojowe, albo wszyscy kierowcy powinni być ukarani za nieprawidłowe parkowanie.
- Znamy sytuację przy ulicy Francesco Nullo i informowaliśmy o niej Zarząd Infrastruktury Miejskiej - twierdzi Tomasz Szymański, kierownik referatu prewencji Straży Miejskiej w Słupsku.
- Pisaliśmy do nich, aby rozważyli możliwość wyznaczenia tam miejsc parkingowych.
Strażnik miejski zapewnia, że wszyscy kierowcy, którzy nie przestrzegają przepisów drogowych, traktowani są tak samo.
- Jeśli jesteśmy gdzieś na interwencji i widzimy, że kierowcy parkują w niedozwolonych miejscach, karzemy ich mandatami lub upominamy. Tak było również przy ulicy Francesco Nullo - tłumaczy Tomasz Szymański.
Pan Józef twierdzi, że podobne zdarzenia mają miejsce również m.in. na osiedlach Niepodległości i Westerplatte, gdzie znaków strefa zamieszkania jest bardzo dużo.
Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich, potwierdza, że kierowcy ignorują te znaki i nie wie, jakie obowiązki one na nich nakładają.
- Tak było przy ulicy Starzyńskiego, a teraz jest na starówce czy ulicach Jodłowej i Sucharskiego - wylicza Marcin Grzybiński. - Miejski inżynier ruchu sprawdzi sygnały czytelnika. Chcemy oznakować ulice tak, aby żaden kierowca nie miał wątpliwości, czy i gdzie może zaparkować auto. Kierowcy nie mogą jeździć na pamięć, bo w ostatnim czasie w wielu miejscach, również w centrum miasta, pojawiły się znaki strefa zamieszkania. Postawiliśmy je po to, aby piesi czuli się bezpieczniej i mieli pierwszeństwo przed samochodami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?