- Nie było żadnych robót drogowych ani korków, mimo to do Torunia dojechaliśmy zamiast o godzinie 15.20, dwadzieścia minut później. Nasz czytelnik spieszył się na spotkanie służbowe, dlatego zapytał kierowcy, czy ten nadrobi spóźnienie.
- Kierowca nie ukrywał, że na przystanek końcowy dojedzie spóźniony kilkanaście minut, ale zapewnił, że postara się nadrobić - dodaje czytelnik. - Niestety, byliśmy coraz bardziej spóźnieni. Kierowca zrobił jeszcze podczas jazdy kilkuminutowy postój, ale nie poinformował pasażerów, że można iść do toalety.
PKS z Łodzi do Słupska przyjechał o godzinie 21.35 zamiast o godzinie 20.30.
- Nie zdążyłem na spotkanie, ale udało im się je przełożyć na później - dodaje pasażer.
- To robienie sobie żartów z pasażerów. To zdarzyło się już nie pierwszy raz.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy prezesa zarządu słupskiego PKS.
- Takie opóźnienia nie zdarzają się często - mówi Andrzej Kraweczyński, prezes zarządu PKS. - W związku z robotami na drogach jest wiele objazdów w różnych miejscowościach i przez to dochodzi do opóźnień. Kierowcy naprawdę robią wszystko, by dojeżdżać zgodnie z planem. Rozkładów jazdy nie da się zmienić z dnia na dzień. Potrzeba wielu uzgodnień i zezwoleń od wszystkich PKS-ów, a to może trwać nawet rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?