Co lubi pan gotować najbardziej?
Wszystko, bo wszystko lubię jeść, choć patrząc na moją figurę, tego nie widać. Moją pasją jest jednak kuchnia chińska, do której miłością zaraził mnie mój szef. Można w niej komponować przeróżne smaki: i ostre, i łagodne, z warzywami, kurczakiem, kaczką, wołowiną, owocami morza...
Jak został pan kucharzem?
Dzięki mamie, która podpowiedziała mi szkołę gastronomiczną. Potem praktykowałem przez kilka lat w restauracji "Złoty Smok" w Metrze. Gdy poszedłem do wojska, też oczywiście pracowałem w kuchni. A gdy mój szef otwierał w 2009 roku "Pyszne Jedzonko", restaurację, która mieści się przy ul. Kopernika, zaproponował mi pracę. I od tamtej pory współpracujemy.
W domu też pan gotuje?
Dużo czasu spędzam w pracy, no i tam gotuję, ale w domu, w mojej małej kuchni też przyrządzam ciekawe potrawy. Ostatnio np. lody w papierze ryżowym. Lubię też, gdy ktoś ugotuje coś dla mnie. Nigdy nie narzekam.
Jaki jest sekret dobrego kucharza?
Musi znać swój fach, rozwijać się, mieć fantazję i zmysł plastyczny. Ja gotuję szybko, sprawnie i ładnie, bo przecież najpierw je się oczami. Trzeba umieć pracować pod presją czasu, gdy do restauracji nagle przyjdzie wielu klientów. I trzeba umieć przyjmować krytykę.
A pochwały?
Miłe słowa od klientów bardzo mnie motywują, to jest mój motor do pracy.
Rozmawiała Monika Zacharzewska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?