Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patowa sytuacja w procesie o zabójstwo. Słupski sąd nie chce sądzić

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Sąd uznał, że nie jest sądem, bo w składzie zasiada neosędzia – Andrzej Michałowicz, prezes Sądu Okręgowego w Słupsku
Sąd uznał, że nie jest sądem, bo w składzie zasiada neosędzia – Andrzej Michałowicz, prezes Sądu Okręgowego w Słupsku Krzysztof Piotrkowski
Sprawa Piotra R. oskarżonego o zabójstwo 17-latka w Mądrzechowie została odroczona na termin z urzędu. Skład sędziowski przegłosował, że prezes Sądu Okręgowego w Słupsku, jako sędzia powołany przez nową KRS, nie powinien orzekać. A jeśli znalazł się za stołem sędziowskim, to sąd został niewłaściwie obsadzony i nie może sądzić.

Proces 31-letniego Piotra R., oskarżonego o zabójstwo 17-letniego Grzegorza Kucharskiego podczas imprezy urodzinowej w Mądrzechowie pod Bytowem, rozpoczął się 11 stycznia przed Sądem Okręgowym w Słupsku. Odczytano akt oskarżenia, ale sytuacja była napięta od początku, jeszcze zanim strony postępowania pojawiły się na sali rozpraw.

W sprawach o zabójstwo w składzie sądu orzekającego zasiada pięć osób: dwóch sędziów i trzech ławników. W tym przypadku przewodniczącym składu i jednocześnie referentem sprawy jest sędzia Jarosław Turczyn. Do składu został wylosowany przez system sędzia karnista Andrzej Michałowicz, który orzeka głównie w sekcji penitencjarnej i jest prezesem Sąd Okręgowego w Słupsku. Na stanowisko prezesa został powołany w grudniu 2017 roku. Był wówczas, od 2003 roku, sędzią sądu rejonowego. Aby mógł orzekać, został delegowany do sądu okręgowego.

W marcu 2021 roku prezes Andrzej Michałowicz został powołany na urząd sędziego sądu okręgowego. Organem wnioskującym do Prezydenta RP o jego powołanie była Krajowa Rada Sądownictwa powołana w 2018 r. Część prawników określa to ciało jako neoKRS, bo uważa, iż została ona wadliwie wybrana i jest niekonstytucyjna.

- Gdy sprawa Piotra R. wpłynęła do sądu i wylosowano do składu sędziego Andrzeja Michałowicza, sędzia referent Jarosław Turczyn wskazywał, że ten skład jest nienależycie obsadzony – mówi sędzia Jacek Żółć, przewodniczący wydziału karnego w Sądzie Okręgowym w Słupsku. - W październiku wystąpiłem do prezesa sądu Andrzeja Michałowicza, który jako sędzia został właśnie wylosowany, aby zajął stanowisko. Prezes uznał, że skład jest prawidłowy, a jako sędzia zasiadający w tym składzie nie chciał się wyłączyć ze sprawy. 11 stycznia rozpoczął się proces. Sąd zaczął sądzić, ale jednocześnie, gdy tylko podejmował jakąkolwiek decyzję w formie postanowienia, sędzia przewodniczący składał zdanie odrębne. W końcu pozostali członkowie składu przychylili się do jego zdania.

Stało się to na drugiej rozprawie. Sąd udał się na naradę. Co działo się za zamkniętymi drzwiami? To tajemnica.

- Po naradzie sędzia sprawozdawca podał do protokołu informację, powołując się na wynik narady, że w sprawie doszło do nienależytego obsadzenia składu sądu orzekającego, niezgodnie z wieloma przepisami europejskimi oraz Konstytucją RP. Sąd uznał procedowanie i orzekanie w aktualnym składzie od tej chwili za niemożliwe. Przy czym, w czasie narady jeden z członków zaznaczył zdanie odrębne - informuje sędzia Jacek Żółć.

To znalazło się w protokole. Kto konkretnie wyraził zdanie odrębne? To tajemnica narady. Na postawie wszystkich okoliczności można się domyślać, że tym razem był to sędzia Andrzej Michałowicz, mający w opozycji sędziego referenta i troje ławników.

- W tej sytuacji akta znowu trafiły do mnie jako przewodniczącego wydziału – mówi sędzia Jacek Żółć. - Skierowałem pismo do prezesa, choć myślę, że rozpatrzy je wiceprezes, aby rozstrzygnął wątpliwości co do przydziału sprawy, ponieważ skład uznał, że w rozumieniu ustawy nie jest sądem, więc nie może i nie chce rozpoznawać sprawy. Teraz czekamy na decyzję, czy w miejsce sędziego Andrzeja Michałowicza należy przydzielić innego sędziego. Mamy więc sytuację, że sąd nie chce sądzić, a członków składu nie można przymusić do orzekania.

Sprawa została odroczona na termin z urzędu. Tymczasowe aresztowanie oskarżonego Piotra R. przedłużył nie cały skład, który właśnie przestał sądzić, lecz sędzia sprawozdawca.

- Sytuacja jest patowa – przyznaje sędzia Andrzej Michałowicz, prezes Sądu Okręgowego w Słupsku. - Na początku procesu sędzia sprawozdawca referował, że ma wątpliwości co do mojej osoby. Jednak strony nie ustosunkowały się do tego. Kiedy byłem sędzią delegowanym do sądu okręgowego, nie było problemów. Jako powołany już sędzia sądu okręgowego orzekałem w sekcji penitencjarnej w składzie jednoosobowym i Sąd Apelacyjny w Gdańsku nigdy tego nie kwestionował. Teraz po raz pierwszy zasiadłem w składzie pięcioosobowym. W tej sprawie wypowiadałem się dwukrotnie. Jako sędzia wydałem oświadczenie, a jako prezes zarządzenie, że skład jest poprawnie obsadzony. Nie wiem, czy wiceprezes zmieni moje zarządzenie.

We wtorek po południu nie zapadła jeszcze decyzja w tej sprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza