Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PBG Basket Poznań - Energa Czarni Słupsk: transmisja na gp24

Rafał Szymański
W sobotnim spotkaniu może zabraknąć Jerela Blassingame'a.
W sobotnim spotkaniu może zabraknąć Jerela Blassingame'a. Fot. Łukasz Capar
Koszykówka PBG Basket Poznań w sobotę sprawdzi Energę Czarnych Słupsk. To rywal z dużymi ambicjami, których wciąż nie potrafi zrealizować. Wciąż także liczy na przebudzenie. W naszym zespole może zabraknąć Jerela Blassingame'a.

Basket Poznań - Czarni Słupsk. Transmisja radiowa na gp24

Dla Energi Czarnych zaczynają się góry. Do końca rundy zasadniczej będzie miała rywali trudnych, bardzo trudnych i Asseco Prokom Gdynię. Pierwszy z serii jest PBG Basket z Poznania, najbardziej rozczarowująca drużyna ostatnich lat.

W Poznaniu już trzeci sezon liczą, że zespół przełamie się, że zacznie walczyć o najwyższe miejsca. Ma nawiązać z jednej strony do sukcesów Lecha Poznań w lidze sprzed lat, a z drugiej przyciągnąć na trybuny wielu widzów. Na razie żaden z tych punktów nie jest zrealizowany.

Dwa sezony temu zaczęto z legendą basketu w Wielkopolsce Eugeniuszem Kijewskim na stanowisku trenera. Nie wyszło, nawet jak ściągnięto gwiazdę ligi - Adama Wójcika. W trakcie zmieniono trenera, ale i szkoleniowiec z Bałkanów (Dejan Mijatović) nie spowodował, że Basket dotarł do play off. Efekt był podobny - nijaki.

Na drodze stanęła wtedy Energa Czarni.

W obecnych rozgrywkach zdecydowano się postawić na szkoleniowca młodego pokolenia, już sprawdzonego w Polsce Miliję Bogicevicia. On zdobył w poprzednim sezonie brązowy medal z Polpharmą Starogard Gdański. Do Poznania ściągnął kilku zawodników, z którymi współpracował na Kociewiu, ale efekt tego jest taki sam jak w Poznaniu od lat - średni.

PBG Basket

Poznaniacy wygrali jak do tej pory siedem spotkań. Najbardziej wartościowy rezultat to pokonanie Asseco Prokomu Gdynia, mistrza Polski 80:64. Jak się potem okazało, była to raczej kwestia słabości gdynian, niż doskonałej gry poznaniaków. Z siedmiu zwycięstw, jakie ma ten zespół na koncie, przed własną publicznością wygrał tylko trzy razy. Z Kotwicą Kołobrzeg w pierwszej kolejce 80:78 i z Siarką Tarnobrzeg 88:67. I jeszcze wygrana z Asseco Prokomem. Inne drużyny, które odwiedzały halę AWF, przyjeżdżały do Poznania jak do sklepu ze zwycięstwami. Zastal Zielona Góra, Trefl Sopot, Anwil Włocławek, Turów Zgorzelec, Polpharma Starogard Gdański - wszystkie wygrywały.

Teraz po serii trzech spotkań wyjazdowych Wielkopolanie wracają do własnej hali. Z dwunastu ostatnich spotkań w TBL Basket wygrał tylko trzy starcia. Dlatego w oknie transferowym wzmocnił się. Do składu doszli serbski rozgrywający Sasa Ocokoljić. Gracz ten występował już w Baskecie w zeszłym sezonie. Wtedy notował średnio 10,9 pkt, 4,6 asysty. Do zespołu dołączył też Mujo Tuljković. W Polsce reprezentował barwy kilku zespołów. M.in. Unii/Wisły Kraków, Polpaku Świecie, Polpharmy Starogard. W zeszłym sezonie był jednym z liderów Anwilu Włocławek, z którym doszedł do finału PLK i notował średnio 10,7 pkt oraz 5,1 zbiórki w meczu. Teraz przyszedł w miejsce Patrika Okafora. Poznaniacy wzmocnili się na obwodzie i pod koszem. Stracili na kilogramach (Okafor) zyskali na szybkości (Tuljković).

Basket walczy o kibiców. Organizacyjnie klub robi wiele, by przyciągnąć fanów. Na meczu z Czarnymi, każdy, kto znajdzie się w hali, otrzyma plakat zespołu.

Energa Czarni

Słupski zespół po dwóch wygranych (z Siarką 96:66 i Zastalem 94:70) mógł nabrać pewności. Obserwując eval zawodników znad Słupi (sumy wszystkich dodatnich zdobyczy), to w dwóch ostatnich starciach Czarne Pantery były najlepsze w tym elemencie w całym sezonie. Z Siarką wynosił on 119, z Zastalem - 125, podczas gdy w długiej serii zwycięstw od października do grudnia najlepszy taki wynik to 115 (w starciu z AZS w Koszalinie). W meczu z Polpharmą w Gryfii wtedy gdy Energa Czarni grała słabo i osiadała na dnie jak Titanic, wynosił on już tragiczne 52.

W Poznaniu pod znakiem zapytania stoi występ słupskiego rozgrywającego Jerela Blassingame'a. Ma ropną anginę, ale pojechał z zespołem. Jest okazja, by więcej pograł William Avery. To może jednak oznaczać zwolnienie gry słupszczan.

Ciekawie będzie pod koszem. W pierwszym spotkaniu obu zespołów słupscy wysocy pokazali, jak łatwo zapanować nad Okaforem, ciężkim centrem poznaniaków. Teraz to słupszczanie mają takiego gracza jak Okafor, ciężkiego, a poznaniacy postawili na technicznych wysokich - doszedł Tulkjović, jest Tica. Walka słupszczanina Jazvina z Tuljkoviciem i Ticą może być ozdobą meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza