Zmieniła się struktura oddziałów chirurgicznych słupskiego szpitala. Dotychczas funkcjonowały dwa oddzielne - oddział chirurgii onkologicznej w kompleksie budynków szpitalnych przy ul. Kopernika w Słupsku oraz oddział chirurgii ogólnej i naczyniowej przy ul. Obrońców Wybrzeża. Ordynatorem pierw-
szego był dr Zoran Stojcev, drugiego Witold Jaciów.
Teraz jest inaczej. Koordynatorem całej chirurgii został Stojcev i to on będzie nadzorował tam pracę. Ma trzech zastępców - zastępcą ordynatora chirurgii onkologicznej został Cezary Kaczmarkiewicz, chirurgii ogólnej - Witold Jaciów (dotychczasowy ordynator), a chirurgii naczyniowej Artur Witalis, który przed zmianami był szefem pododdziału chirurgii naczyniowej, który funkcjonował w ramach chirurgii ogólnej.
Zdaniem dyrektora słupskiego szpitala, pacjenci placówki nie odczują teraz żadnych zmian.
- Zostały one wprowadzone już pod katem nowego szpitala przy ul. Hubalczyków. W nowym obiekcie zaplanowany był już wcześniej jeden oddział chirurgiczny, który zajmie całe piętro i będzie jednym z największych oddziałów szpitalnych - wyjaśnia Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Wtedy pacjenci zmiany odczują, ale na lepsze. To będzie jeden z najnowocześniejszych i najlepiej wyposażonych oddziałów na Pomorzu.
Głównym koordynatorem został dr Stojcev, ponieważ jego oddział dotychczas funkcjonował bardzo dobrze i został bardzo wysoko oceniony przez pacjentów - dodaje Stus.
Niestety, z nowym szefem nie dogadał się wybitny specjalista chirurg dr Zbigniew Grzybowski, który dotychczas pracował w oddziale chirurgii ogólnej i naczyniowej. Wcześniej był jego ordynatorem. Od poniedziałku już nie pracuje.
- Po rozmowie z dr. Stojcevem doszedłem do wniosku, że nie nie jestem w stanie współpracować z człowiekiem, który mnie obraża - mówi Grzybowski. - Usłyszałem absurdalne i obraźliwe zarzuty i w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie pozostać w tym oddziale - mówi Grzybowski.
Jakie zarzuty? O tym doktor nie chciał rozmawiać. Nie udało nam się także wczoraj skontaktować z dr. Stojcevem. To zapewne ogromna strata dla słupskiej placówki. Doktor Grzybowski pracował w szpitalu przez 32 lata i cieszył się bardzo dobrą opinią wśród pacjentów. Świadczyły o tym choćby listy, które otrzymaliśmy w jego obronie przed dwoma laty, kiedy próbował go zwolnić dyrektor Ryszard Stus. Wtedy oficjalnie miało to związek z wdrażaniem certyfikatu ISO. Dyrektor mówił nam wówczas, że komisja wdrażająca ISO wykazała zaniedbania na oddziale kierowanym wówczas przez dr. Grzybowskiego. Wtedy murem stanęli za nim lekarze, związki zawodowe, pacjenci, a także Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku. Dyrektor Stus zmienił zdanie i przywrócił Grzybowskiego do pracy, ale na stanowisko starszego asystenta. Tym razem decyzję o odejściu ze szpitala dr Grzybowski podjął sam i wygląda na to, że to decyzja ostateczna.
- Nie wyobrażam sobie pracy w takiej atmosferze. Mam już 57 lat i nie mogę pozwolić sobie na takie traktowanie - mówi Grzybowski.
Planuje jednak pozostać w Słupsku. - Będę rozwijał prywatną praktykę i jestem już po wstępnych rozmowach z pobliskimi szpitalami. Zależy mi, aby cały czas mieć kontakt z blokiem operacyjnym - mówi Grzybowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?