Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE ma zgodę wojewody zachodniopomorskiego o lokalizacji elektrowni

Inga Domurat [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Wojewoda nie miał podstaw do tego, by decyzji nie wydać.
Wojewoda nie miał podstaw do tego, by decyzji nie wydać.
Nawet PGE, które chce budować w Polsce elektrownię jądrową, wstrzymało się z oficjalnym oświadczeniem do wyniku referendum w gminie Mielno. Wojewoda ze zgodą dla PGE na czekał.

Jeszcze podczas poniedziałkowej poreferendalnej konferencji prasowej w Urzędzie Gminy Mielno wszyscy byli przekonani, że wojewoda zachodniopomorski, Marcin Zydorowicz, nie wydał jeszcze decyzji o wskazaniu lokalizacji dla elektrowni jądrowej w Gąskach.

Liczyli, że czekał na rozstrzygnięcie referendum, w którym głosujący w 94% powiedzieli "nie" dla atomu w gminie Mielno. Wojewoda miał czas do 17 lutego, ale ustaliliśmy, że decyzję korzystną dla PGE wydał już 8 lutego.

- Wojewoda nie miał podstaw do tego, by decyzji nie wydać. Wszystkie dokumenty przewidziane w specustawie PGE dostarczyło - wyjaśnia Agnieszka Muchla, rzecznik wojewody zachodniopomorskiego. - Decyzja jest wydana na 5 lat i wysłana została jeszcze w ubiegłym tygodniu do zainteresowanych stron z datą 8 lutego. Adresaci, czyli inwestor i właściciele działek, powinni już je otrzymać.

Największa, kluczowa dla inwestycji działka należy do Agencji Nieruchomości Rolnych, pozostałe graniczne są w rękach prywatnych właścicieli.

- Tak, niektórzy już dziś dostali to postanowienie wojewody i jego postępowaniem jesteśmy zniesmaczeni - mówił nam wczoraj Piotr Laskowski, reprezentant grupy inicjatywnej przeciwników elektrowni z Gąsek.

- Jeszcze w piątek rozmawiał z przedstawicielami gminy, prowadził jakieś tam negocjacje, a my tu teraz dostajemy decyzję z minionej środy podpisaną przez wicewojewodę Ryszarda Miśko. - Postąpił bardzo nieelegancko. Nawet nie poczekał na wynik referendum, choć mógł, bo terminy mu na to pozwalały.

Decyzja wojewody oznacza zgodę na przeprowadzenie przez PGE badań i pomiarów na wskazanych działkach przeznaczonych pod lokalizację elektrowni jądrowej, która, jeśli powstanie, ma mieć moc 3.000 MW i składać się z dwóch lub trzech reaktorów generacji III lub III+. - To inwestor musi uzgodnić wejścia na działki z ich właścicielami.

A przeprowadzający badania muszą okazać się wymaganymi licencjami i koncesjami - dodaje Agnieszka Muchla.

Już wiadomo, że prywatni właściciele skorzystają z przysługującego im prawa złożenia odwołania do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej za pośrednictwem wojewody. - Na pewno nie będzie to chaotyczne, amatorskie działanie.

Pomagać nam będą prawnicy. Mamy też obiecane wsparcie całej rady gminy i to nie tylko słowne, ale i finansowe - zapewnił Piotr Laskowski, który podczas poniedziałkowej konferencji zapowiedział, że jak będzie trzeba do gminy sprowadzi z innymi przeciwnikami aktywistów z całego świata, by wsparli działania mieszkańców sprzeciwiających się atomowi w Gąskach.

Jeszcze podczas poniedziałkowej konferencji Krzysztof Chadacz, przewodniczący Rady Gminy Mielno, informował, że w radzie powstanie komisja działająca na rzecz wycofania się z planów budowy elektrowni. - W grudniu pomoc obiecywali nam parlamentarzyści z regionu. Liczymy, że słowa dotrzymają i wesprą nasze działania - mówił.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza