Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięć lat więzienia za pobicie z użyciem noża pod słupskim Adamkiem

Bogumiła Rzeczkowska bogumila.rzeczkowska@mediaregionalne
Michał D. w piątek przed ogłoszeniem wyroku w słupskim sądzie.
Michał D. w piątek przed ogłoszeniem wyroku w słupskim sądzie. Fot. Kamil Nagórek
Na pięć lat więzienia skazał wczoraj słupski Sąd Okręgowy 32-letniego Michała D., oskarżonego o próbę zabójstwa przed lokalem Adamek. Sąd jednak uznał, że było to pobicie z użyciem noża.

Michał D., 32-letni słupszczanin, już po raz drugi stanął przed sądem. Sprawa dotyczy zdarzenia przed lokalem Adamek w Słupsku z początku września 2008 roku. Co ciekawe, za każdym razem to zajście - od pierwszych informacji policji i prokuratury po kolejne ustalenia sądu - jest przedstawiane w innym świetle. Po piątkowym nieprawomocnym wyroku wyszło na to, że na ławie oskarżonych zabrakło mężczyzny, który w tej sprawie był... świadkiem.

Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że ofiarą nożownika stał się Piotr W., który tamtego wieczora bawił się ze znajomymi w Adamku, m.in. Moniką D. Już w nocy po dyskotece kobietę zaczepił jakiś nachalny mężczyzna. Okazało się, że był to Michał D. Na jego bezczelne zaczepki zareagował Piotr W. No, i doszło do kłótni, przepychanek, szarpaniny. W zamieszaniu brało udział kilka osób, ale nikt nie mógł ich rozdzielić.

Według słupskiej Prokuratury Rejonowej Michał D. wyciągnął z kieszeni nóż i zaczął nim dźgać Piotra W. gdzie popadnie - w klatkę piersiową, plecy. Gdy przyjechał patrol policji, jeden z uczestników Piotr M. został zatrzymany. Później sobie... po prostu poszedł. Bijatyka trwała. Sytuację uspokoiła policjantka z drugiego patrolu, która rozgromiła splątany tłum, bo jej koledzy funkcjonariusze nie mogli sobie poradzić.

Tymczasem pokrzywdzony Piotr W. miał pięć ran. Życie uratowali mu lekarze, bo trafił do szpitala ze wstrząsem spowodowanym dużą utratą krwi. Prokuratura oskarżyła Michała D. o próbę zabójstwa. Z tym zgodził się słupski Sąd Okręgowy po pierwszym procesie w czerwcu 2009 roku.
Oskarżony został skazany na dziewięć lat więzienia, w tym także za szarpanie się i grożenie policjantom w czasie zatrzymania oraz 20 tys. zł nawiązki dla ofiary. Wtedy sąd stwierdził: siła i liczba ciosów oraz miejsca, w które je zadawał, świadczą o zamiarze zabójstwa. Jednak obrona odwołała się i wyrok został uchylony.

W piątek po kolejnym procesie inny skład sędziowski ustalił co innego:
- Michał D. brał udział w pobiciu z nożem - stwierdził sędzia Robert Rzeczkowski w uzasadnieniu wyroku. - Zadając cios nożem, mógł przewidywać, że skutkiem będzie choroba zagrażająca życiu pokrzywdzonego. Na nożu i rzeczach Michała D. była krew z DNA rannego Piotra W. O ile w pierwszym procesie doliczono się, że Michał D. pchnął nożem pięć razy, teraz sąd ustalił na korzyść oskarżonego, że zadał co najmniej jeden cios. Ale to nie wszystko. W tym procesie uznano, że napastników było dwóch.

- Z monitoringu wynika, że ciosy wymierzali i Michał D., i Piotr M. (świadek w sprawie - red.) jakimś nieustalonym narzędziem, które wyrzucił i nie można go było odnaleźć - mówił sędzia. Za pobicie Piotra W. z użyciem noża i szarpanie się z policjantami Michał D. dostał pięć lat więzienia. Pokrzywdzonemu ma zapłacić 20 tysięcy złotych. Oskarżony nadal przebywa w areszcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza