Pięcioletnia dziewczynka przygnieciona przez płytę nagrobną na Starym Cmentarzu w Słupsku

Straż, karetka i policja. Około godz. 14.30 w niedzielę na Stary Cmentarz wysłano służby ratownicze do zgłoszenia, w którym mowa była o pięciolatce, na którą spaść miał fragment mogiły. Na miejsce od razu pojechali policjanci. Chwilę po nich zjawił się też zastęp PSP. Dziewczynka została wydobyta spod płyty jeszcze przed przyjazdem strażaków.

- Dziecku udzielono pierwszej pomocy i zostało przekazane zespołowi ratownictwa medycznego - informuje mł. kpt. Piotr Basarab, oficer prasowy PSP Słupsk. - Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia tak, aby płyta nie stwarzała zagrożenia dla innych osób.

Dziecko prosto z cmentarza trafiło na SOR, a stamtąd na oddział Chirurgii Dziecięcej. Doznała obrażeń nogi i ręki.

- Stan jej zdrowia lekarze określają jako dobry - zaznacza Marcin Prusak z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Policja wykonała oględziny miejsca, w którym doszło do wypadku. Sporządzono też dokumentację, a dokładne okoliczności zdarzenia są ustalane. Zarządca słupskiej nekropolii wie o wypadku, ale oficjalnie nikt w tej sprawie z biurem cmentarza się nie kontaktował. Jak nas zapewniono, nie było informacji od policji czy opiekunów dziecka. Oficjalnie nie udało się nam ustalić, jak doszło do tego zdarzenia. Na pewno, można mówić o dużym szczęściu. Płyta nagrobna, na co zwracają uwagę kamieniarze, z którymi rozmawialiśmy, w zależności od rozmiarów może ważyć od 20 kilogramów wzwyż.

Przypomnijmy, że w kwietniu tego roku, w gminie Załuski w województwie mazowieckim zginął 1,5 roczny chłopczyk uderzony właśnie płytą nagrobną, która miała nagle oderwać się od podstawy mogiły. W regionie, do podobnego wypadku co w niedzielę w Słupsku doszło kilka lat temu na cmentarzu parafialnym w Kościerzynie, gdzie również stojąca płyta spadła na 6-letnie dziecko.