Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarka pełna cierpliwości

Aleksandra Chacińska [email protected]
Irena Michaliszyn z przychodni Lekarz Domowy, w pracy czuje się spełniona. Swojego zawodu nie zamieniłaby na żaden inny.
Irena Michaliszyn z przychodni Lekarz Domowy, w pracy czuje się spełniona. Swojego zawodu nie zamieniłaby na żaden inny. Łukasz Capar
Pani Irena Michaliszyn od kilkunastu lat pracuje w przychodni Lekarz Domowy. Wcześniej pracowała na szpitalnej chirurgii i w żłobku.

Pani Irena okazała się jedną z najbardziej popularnych pielęgniarek w naszym plebiscycie Hipokrates.

Pierwsze fascynacje pielęgniarstwem u Ireny Michaliszyn są zasługą jej bratowej. To pod wpływem jej opowieści o pracy młoda dziewczyna spod Słupska zdecydowała się przeprowadzić do Człuchowa i tam skończyć szkołę pielęgniarską.

- Później zaczęłam w 1967 roku w szpitalu przy Obrońców Wybrzeża w Słupsku na Oddziale Chirurgii Ogólnej - wspomina pielęgniarka dziś pracująca w przychodni Lekarz Domowy w Słupsku. - Praca na oddziale jest zupełnie inna niż w przychodni. Natomiast kiedy pojawiły się w moim życiu dzieci chciałam poświęcać im więcej czasu. Dlatego zdecydowałam się na pracę w żłobku.

W miejskim żłobku pani Irena zajmowała się najmłodszymi podopiecznymi. Potem na szlaku kariery zawodowej pojawiły się, dziś już nieistniejące, przychodnie przyzakładowe.

- Z Lekarzem Domowym jestem związana od przeszło 13 lat. Zdecydowałam się na powrót do pracy po dwuletniej przerwie związanej z zasiłkiem przedemerytalnym opowiada słupszczanka.

Kiedy pytam panią Irenę czy istnieje patent na dobrą współpracę z pacjentem wiem, że jest ono skierowane do właściwej osoby.

Irena Michaliszyn nie jest po raz pierwszy wyróżniona ze względów zawodowych. Jako pielęgniarka została wyróżniona w 2007 roku przez prezydenta miasta Słupska .

- W pracy z pacjentami potrzebne jest dużo cierpliwości. Trzeba pamiętać, ale klienci przychodni to ludzi często obolali, zmęczeni i w innych okolicznościach zachowujący się zupełnie inaczej - opowiada pani Irena. - To moje zadanie żeby znaleźć ten złoty środek w rozmowie. Znamy się z naszymi pacjentami nierzadko od kilkunastu lat. Pacjenci nie zwykli zmieniać zbyt często lekarza pierwszego kontaktu. Swojej pracy nie zamieniłabym na żadną inną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza