Firma taksówkarska MPT 19191 to najstarsza grupa taksówkarzy w Słupsku. Od początku jest własnością Andrzeja Wieszczecińskiego z Koszalina, który na podstawie umów o współpracy grupuje ponad stu taksówkarzy w mieście, zapewniając im kontakt z klientami poprzez centralę radiową.
Przez ostatnie 2,5 roku jego pełnomocnikiem na Słupsk był Bernard Gierszewski, który zbierał od kierowców opłaty wpisowe (500 zł bezzwrotnej wpłaty od nowej osoby wiążącej się z grupą) oraz po 10 złotych miesięcznego samoopodatkowania na wydatki związane z reklamą, wydatkami socjalnymi oraz pożyczki wewnątrz korporacji, m.in. na naprawę lub zakup samochodu. Ponieważ, jak przyznają wszyscy zainteresowani, te pieniądze nie były formalnie księgowane, w grupie wybuchł bunt, w wyniku któ-
rego powstała Rada Taksówkarzy.
- Zaczęliśmy dążyć do tego, aby wszystkie pieniądze i wydatki zostały policzone. Zatrudniliśmy księgową, która zrobiła porządek z rachunkami i zapiskami gromadzonymi przez pana Gierszewskiego. Okazało się, że nie można dokładnie wyjaśnić, na co w ciągu 9 lat wydano ponad 40 tysięcy złotych. Dlatego złożyliśmy doniesienie do prokuratury - tłumaczy Julietta Jońska, jedna z buntowniczek. Nie ukrywa, że niezadowoleni kierowcy zaczęli się też domagać od właściciela MPT 19191 odsunięcia z funkcji pełnomocnika pana Gierszewskiego.
- Gdy kilka lat temu grupa przeżywała trudne chwile, cała moja rodzina pomagała panu Wieszczecińskiemu. Teraz, gdy zacząłem się domagać wyjaśnienia nieprawidłowości i wprowadzenia jasności w zarządzaniu firmą, w trybie natychmiastowym zerwano ze mną umowę o współpracy
- mówi Stefan Piołunkowski, jeden z ośmiu taksówkarzy, z którymi Andrzej Wieszczeciński rozwiązał umowy.
Jak się dowiedzieliśmy, Prokuratura Rejonowa w Słupsku wszczęła dochodzenie w tej sprawie, ale prokuratorzy nie chcą się na jej temat wypowiadać. Chętnie za to rozmawiają Andrzej Wieszczeciński, Bernard Gierszewski i Teodor Krawczyk, który w Słupsku zastąpił Gierszewskiego w roli pełnomocnika właściciela firmy. Wszyscy przyznają, że przez 2,5 roku Gierszewski nie księgował wpłat dokonywanych przez taksówkarzy.
- Dlatego jako członek Rady Taksówkarzy byłem za tym, aby zawodowa księgowa zrobiła porządek z całą dokumentacją. Z jej wyliczeń, które sprawdziła także księgowa szefa, wynika, że wszystko się zgadza - mówi Krawczyk.
Gierszewski twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Ponieważ za dodatkowe obowiązki otrzymywałem od szefa 120 zł miesięcznie, niektórych to bolało - uważa.
- Zauważyłem, że pan Gierszewski działa na nerwy niektórym taksówkarzom. Dlatego zmieniłem pełnomocnika. Nie zamierzam jednak kończyć współpracy z panem Gierszewskim, dopóki zarzutów stawianych mu przez członków Rady Taksówkarzy nie potwierdzą odpowiednie organy. Z drugiej strony nie zamierzam także tolerować osób, które dążą do rozbicia grupy, tym bardziej że część z nich ewidentnie działa na szkodę firmy. Dlatego z kilkoma osobami rozwiązałem umowy - wyjaśnia Andrzej Wieszczeciński.
Od taksówkarzy, którzy nie są zaangażowani w konflikt, nieoficjalnie można usłyszeć, że spór narasta od czasu, gdy korporacji zaczęło ubywać klientów.
- W roku 2000 mieliśmy dziennie po 2 tysiące zleceń. Teraz jest ich najwyżej kilkaset. Wówczas rekordziści dziennie potrafili wykonać nawet 80 kursów. Teraz zaledwie po kilka. Na dodatek po każdej podwyżce opłaty za kilometr tracimy kolejnych klientów. A to powoduje, że niektórym puszczają nerwy
- tłumaczy jeden z kierowcow. Ostatnia podwyżka opłat została wprowadzona na początku roku. Teraz klient płaci 3 złote za kilometr.
- To jedna z najwyższych cen w Polsce. Byłem przeciwny podwyżce aż o złotówkę, ale większość kierowców tak chciała. Inne korporacje w mieście dostosowały swoje cenniki do naszego. Nie ma też już żadnych promocji, bo firmy, z którymi je prowadziliśmy, nie chcą wchodzić w umowy na zasadzie barteru. Efekt jest taki, że przejazd taksówką mocno zdrożał, więc klienci zastanawiają się, zanim skorzystają z naszych usług - uważa Wieszczeciński. W Słupsku obecnie 400 osób ma aktualne licencje taksówkarskie, ale nie wiadomo, ilu z nich faktycznie pracuje w tym zawodzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?