- Jest pan zadowolony ze swojej gry w rundzie jesiennej?
- Na boisku miałem wolną rękę od trenera i moim zadaniem było angażowanie się głównie w ataku, bo w defensywie nie jestem orłem. Czułem, że koledzy mi ufają, bo często podawali mi piłkę. W końcu omijały mnie kontuzje. Nie miałem większych urazów. W sumie jesień miałem udaną. Na półmetku rozgrywek w słupskiej klasie okręgowej zostałem królem strzelców, a moja drużyna usadowiła się na fotelu lidera.
- Ile goli zdobył jesienią Krzysztof Pijanowski?
- Piętnaście.
- Czy w grudniu i styczniu, podczas zimowej przerwy miał pan oferty z innych klubów?
- Na razie nie chcę poruszać tego tematu. Przede wszystkim zależy mi na tym, aby grać nadal w Pomorzu. Dla Potęgowa chcę wywalczyć awans do czwartej ligi.
- Jak się układa współpraca ze szkoleniowcem Mirosławem Iwanem?
- Tak jak powinna. Trener wydaje polecenia, a ja je wykonuję. I to najlepiej jak potrafię.
- Wielu pana kolegów z drużyny zwierza się, że nigdy tak ciężko nie trenowali, jak obecnie. Zgadza się pan z tą opinią?
- Treningi na pewno są ciekawe. Zaufaliśmy trenerowi Iwanowi. Praca jest ciężka, ale wierzę, że przyniesie efekty. Myślę, że cel uświęca środki. Jeśli wiosną będziemy nadal wygrywać, to wszyscy zapomną o katorżniczych treningach.
- Pan chyba lubi taką pracę?
- Bo im jestem starszy, tym większą mam wydolność, lepiej znoszę obciążenia.
- Długo jeszcze będzie pan uprawiał futbol?
- Nie chcę planować, bo w życiu piłkarza różne względy nie pozwalają na kontynuację kariery. Do końca sezonu 2008/2009 mam ważny kontrakt z Pomorzem. Potem, jeżeli będę czuł motywację do pracy, to będę chciał grać dalej. Jeśli zobaczę, że się męczę i nie sprawia mi to przyjemności, to wtedy pomyślę o zawieszeniu butów piłkarskich na kołku.
- Czuje pan oddech klubowych rywali do gry w przednich liniach pierwszej jedenastki?
- Rzeczywiście konkurencja do grania w przedniej formacji naprawdę jest spora. Ale to chyba nic złego. Z tego mogą tylko wyniknąć plusy dla zespołu i kolejne gole dajce nam zwycięstwa. Wiadomo, że dzięki rywalizacji, to poziom gry Pomorza będzie jeszcze wzrastał.
- Z kim najlepiej się panu współpracuje na boisku?
- Jest kilku graczy, ale najlepiej rozumię się z Dominikiem Kaczmarkiem i Henrykiem Patykiem.
- Jaka będzie piłkarska wiosna dla Pomorza Potęgowo?
- Radosna.
- Pana najwierniejsi kibice?
- Żona Renata i dwuletni syn Krzysztof junior.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?