Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijanowski: Chcę awansu do czwartej ligi

Krzysztof Niekrasz
Krzysztof Pijanowski
Krzysztof Pijanowski Fot. Krzysztof Tomasik
Rozmowa z Krzysztofem Pijanowskim, piłkarzem Pomorza Potęgowo.

- Jest pan zadowolony ze swojej gry w rundzie jesiennej?

- Na boisku miałem wolną rękę od trenera i moim zadaniem było angażowanie się głównie w ataku, bo w defensywie nie jestem orłem. Czułem, że koledzy mi ufają, bo często podawali mi piłkę. W końcu omijały mnie kontuzje. Nie miałem większych urazów. W sumie jesień miałem udaną. Na półmetku rozgrywek w słupskiej klasie okręgowej zostałem królem strzelców, a moja drużyna usadowiła się na fotelu lidera.

- Ile goli zdobył jesienią Krzysztof Pijanowski?

- Piętnaście.

- Czy w grudniu i styczniu, podczas zimowej przerwy miał pan oferty z innych klubów?

- Na razie nie chcę poruszać tego tematu. Przede wszystkim zależy mi na tym, aby grać nadal w Pomorzu. Dla Potęgowa chcę wywalczyć awans do czwartej ligi.

- Jak się układa współpraca ze szkoleniowcem Mirosławem Iwanem?

- Tak jak powinna. Trener wydaje polecenia, a ja je wykonuję. I to najlepiej jak potrafię.

- Wielu pana kolegów z drużyny zwierza się, że nigdy tak ciężko nie trenowali, jak obecnie. Zgadza się pan z tą opinią?

- Treningi na pewno są ciekawe. Zaufaliśmy trenerowi Iwanowi. Praca jest ciężka, ale wierzę, że przyniesie efekty. Myślę, że cel uświęca środki. Jeśli wiosną będziemy nadal wygrywać, to wszyscy zapomną o katorżniczych treningach.

- Pan chyba lubi taką pracę?

- Bo im jestem starszy, tym większą mam wydolność, lepiej znoszę obciążenia.

- Długo jeszcze będzie pan uprawiał futbol?

- Nie chcę planować, bo w życiu piłkarza różne względy nie pozwalają na kontynuację kariery. Do końca sezonu 2008/2009 mam ważny kontrakt z Pomorzem. Potem, jeżeli będę czuł motywację do pracy, to będę chciał grać dalej. Jeśli zobaczę, że się męczę i nie sprawia mi to przyjemności, to wtedy pomyślę o zawieszeniu butów piłkarskich na kołku.

- Czuje pan oddech klubowych rywali do gry w przednich liniach pierwszej jedenastki?

- Rzeczywiście konkurencja do grania w przedniej formacji naprawdę jest spora. Ale to chyba nic złego. Z tego mogą tylko wyniknąć plusy dla zespołu i kolejne gole dajce nam zwycięstwa. Wiadomo, że dzięki rywalizacji, to poziom gry Pomorza będzie jeszcze wzrastał.

- Z kim najlepiej się panu współpracuje na boisku?

- Jest kilku graczy, ale najlepiej rozumię się z Dominikiem Kaczmarkiem i Henrykiem Patykiem.

- Jaka będzie piłkarska wiosna dla Pomorza Potęgowo?

- Radosna.

- Pana najwierniejsi kibice?

- Żona Renata i dwuletni syn Krzysztof junior.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza