Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany lekarz na SOR w Słupsku. Prokuratura umorzyła postępowanie

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Archiwum
Prokuratura Rejonowa w Słupsku umorzyła postępowanie prowadzone w sprawie chirurga ze słupskiego szpitala - Ireneusza W., który pełnił dyżur pod wpływem alkoholu. W uzasadnieniu prokurator argumentuje, że lekarz nie stanowił bezpośredniego zagrożenia życia pacjentów.

Ireneusz W., pełnił dyżur na SOR słupskiego szpitala w niedzielę 8 grudnia. To wtedy jedna z pacjentek zauważyła dziwne zachowanie lekarza.

- Czuć było od niego alkoholem, więc poinformowałam o tym policję. Według mnie był pijany. Jego wygląd, zachowanie i zapach na to wskazywały - poinformowała nas kobieta. Policja potwierdziła, że lekarz był pod wpływem alkoholu.

- Lekarz miał ponad pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Informacja została przekazana kierownictwu szpitala. Policjanci prowadzą czynności w kierunku Art. 160 Kodeksu karnego, który mówi o tym, że kto naraża życie i zdrowie człowieka na niebezpieczeństwo podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech- mówiła wówczas Monika Sadurska, oficer prasowy KMP w Słupsku.

Postępowanie jednak umorzono.

- Lekarz był badany na zawartość alkoholu. Wynik badania był rzeczywiście 0,27 mg/L, czyli na granicy - po użyciu a pod wpływem (0,56 promila - od red.). W trakcie postępowania ustaliliśmy, że nie podejmował czynności medycznych, które zagrażałyby życiu i zdrowiu pacjentów tylko z tego faktu, że był w pracy - mówi Piotr Nierebiński, Prokurator Rejonowy w Słupsku. - Wobec faktu, że był w pracy, skierowano postępowanie na wykroczenie w tym zakresie i jednocześnie poinformowano izbę lekarską celem rozważenia wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec doktora. Z mojej wiedzy wynika, że takie postępowanie już wszczęto. Na szczęści - i jego, i jego pacjentów - zachowanie nie narażało na niebezpieczeństwo życia i zdrowia.

Czy to znaczy, że nie przyjmował pacjentów?

- To znaczy, że nie wykonywał czynności, które naraziłyby pacjentów na utratę życia i zdrowia. Nie przeprowadzał żadnych zabiegów i operacji w tym dniu. Tak wynika z relacji personelu i pacjentów.

O sprawę zapytaliśmy w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku.

- Zostało wszczęte postępowanie w celu powołania komisji orzekającej o stanie zdrowia pana doktora. Po tym zdarzeniu, które miało miejsce, będziemy badali pana doktora pod kątem możliwości wykonywania zawodu lekarza. Tym się zajmuje Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku w takich sytuacjach. Zespół lekarzy badający pana doktora wyda opinię, która zostanie przedstawiona Okręgowej Radzie Lekarskiej. Wtedy zapadnie decyzja, czy panu doktorowi odebrać prawo wykonywania zawodu, czy też nie - mówi Dariusz Kutella, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku.

Czy to pierwsza taka wpadka doktora Ireneusza W. ?

- Wiem, że przecie panu doktorowi toczyły się już różne postępowania, ale nie jestem uprawniony, aby takich informacji udzielać. W tej chwili obecna sprawa toczy się i jak się skończy, poinformuję o wyniku jej zakończenia - mówi Dariusz Kutella.
Póki co, lekarz odpowie za wykroczenie z art. 70 Kodeksu wykroczeń, który mówi o wywołaniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia człowieka:

Kto, będąc niezdolny do czynności, której nieumiejętne wykonanie może wywołać niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, taką czynność przedsiębierze albo kto porucza ją osobie do jej wykonania niezdolnej lub wbrew obowiązkowi nadzoru dopuszcza do wykonania takiej czynności przez osobę niezdolną, podlega karze aresztu albo grzywny. Tej samej karze podlega, kto wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości znajduje się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka i podejmuje w tym stanie czynności zawodowe lub służbowe.

Sześcioro pacjentów, w tym małe dziecko i kobieta w ciąży, trafiło do szpitala prosto z kolizji, do której doszło na ul. Bałtyckiej. To scenariusz ćwiczeń, które rozegrano dziś na SOR. Jak radzić sobie w przypadku nagłej katastrofy, która skutkuje potokiem poszkodowanych, sprawdzał we wtorek personel słupskiego SOR-u. <script async defer class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/6af9bab9-dc93-0168-56a4-d6df3e0432d3,08567f9e-d160-694d-4a72-2ae282ee54a9,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js?v1"></script>Według scenariusza na skutek kolizji, na słupski oddział ratunkowy przewieziono sześcioro pacjentów wśród których znajdowała się kobieta w ciąży i małe dziecko. Realistyczny sprawdzian postawił na nogi cały oddział. Nie był to pierwszy tego typu test. Od ostatnich ćwiczeń nie upłynął jeszcze rok.

Akcja ratunkowa na SOR-ze. Ćwiczenia w słupskim szpitalu [zdjęcia]

Zobacz także: Akcja ratunkowa na SOR-ze. Ćwiczenia w słupskim szpitalu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza