Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany pasażer może nie pojechać autobusem

Redakcja
Dworzec PKS w Supsku
Dworzec PKS w Supsku
-Dlaczego kierowcy PKS sprzedają bilety nietrzeźwym pasażerom? - pyta nasz czytelnik ze Słupska. - Nie zawsze zwracają też uwagę na tych, którzy alkohol piją w czasie jazdy.

Pan Marcin kilka dni temu wracał do Słupska z Warszawy. Jechał nocnym autobusem słupskiego PKS.

- W Toruniu na dworcu czekało trzech mężczyzn. Wszyscy byli pijani. Jeden tak bardzo, że nie mógł utrzymać równowagi. Wszedł do autobusu podtrzymywany przez kolegów - opowiada pan Marcin, czytelnik ze Słupska. - Na szczęście cała trójka jechała tylko do Bydgoszczy. Ale dla wielu była to bezsenna godzina, mimo że w środku nocy. Wolnych miejsc w autobusie było wiele, ale każdy z pijanych mężczyzn dosiadł się do innego pasażera. Po chwili wszyscy spali. Jeden pijany osunął się na kobietę siedzącą obok. Ona męczyła się przez całą godzinę. A przecież nie za takie wrażenia zapłaciła.

W Bydgoszczy mężczyźni wynieśli najbardziej pijanego kolegę z autobusu i sami też wysiedli. A, jak twierdzi pan Marcin, nie był to pierwszy alkoholowy incydent podczas tej podróży.

- Już w Warszawie, gdy tylko autobus wyjechał z dworca, para osób w średnim wieku piła alkohol. Czuć go było w tylnej części pojazdu - mówi mężczyzna. - Bardzo się dziwię, że kierowca pozwala na takie zachowanie. Przecież w autobusie obowiązuje zakaz picia alkoholu. Nie rozumiem też, dlaczego zabiera w podróż ludzi pijanych niemal do nieprzytomności. Przecież pozostali pasażerowie chcą jechać w przyzwoitych warunkach, a nie w alkoholowym smrodzie.

Agnieszka Grota, rzecznik prasowy słupskiego PKS, potwierdza, że zgodnie z regulaminem osoby pijane mogą nie zostać zabrane w podróż.

- Sugerujemy kierowcom, żeby nie zabierali pijanych osób. Zależy nam na tym, żeby pozostali pasażerowie mogli podróżować w komfortowych warunkach - mówi Agnieszka Grota. - Ostatecznie jednak o tym, czy zabrać daną osobę, czy nie, decyduje kierowca. W autobusie nie można też spożywać alkoholu. Gdyby pasażerowie, którzy zauważyli taki fakt, poinformowali o tym kierowcę, on z pewnością by zainterweniował. Mógłby nakazać wyrzucenie alkoholu, schowanie go w luku bagażowym, a gdyby pasażerowie okazali się agresywni, mógłby nawet wyprosić ich z pojazdu, a w ostateczności wezwać policję.

Dodaje, że zgodnie z regulaminem przewozów, na dalszą podróż nie mogą też liczyć pasażerowie zakłócający spokój, wywołujący swym zachowaniem zagrożenie publiczne oraz znajdujący się w stanie, który może być uciążliwy lub niebezpieczny dla otoczenia albo mogą zabrudzić pasażerów bądź pojazd.

Zobacz inne materiały na gp24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza