Gra zacznie się w sobotę (21 lutego) o godz. 16 w hali Zespołu Obiektów Sportowych Gwardia.
Do najbliższego przeciwnika z Koszalina Słupia ma dziewiętnaście oczek straty. Obydwie drużyny mają różne cele. Słupszczanki walczą o utrzymanie się w ekstraklasie. Obecnie zajmują dziesiątą pozycję. Z kolei koszalinianki mają ambitniejsze zadanie do wykonania i chcą być wysoko w tabeli.
Obecnie zajmują piąte miejsce, ale mają bardzo dużą szansę na poprawę tej lokaty i awans nawet do pierwszej czwórki. Rywalizacja z udziałem dwóch reprezentantów Pomorza Środkowego zawsze wywoływała zrozumiałe zainteresowanie. W poprzednim sezonie 2007/2008 w pierwszej rundzie w Koszalinie dominacja akademiczek nie podlegała dyskusji.
U siebie koszalinianki wysoko pokonały słupski zespół 42:24. W rewanżu Słupia na boisku w Jezierzycach stawiła duży opór i dopiero w samej końcówce przegrała 21:24. W edycji 2008/2009 pierwszą konfrontację w słupskiej hali Gryfia Słupia przegrała z koszalińskimi akademiczkami 20:32 (10:17). Wtedy ze słupszczanek najskuteczniej grała Adriana Szabała, która zdobyła 9 goli, w tym 8 i to w II połowie. Ta zawodniczka nie gra już w Słupi.
Warto dodać, że koszalińscy działacze z prezesem klubu Marcinem Kobylarzem na czele obserwowali w środę zaległy mecz Słupia - AZS AWF Warszawa. Przekazali spostrzeżenia trenerowi o grze słupskiego zespołu, w którym pojawiły się cztery nowe zawodniczki.
- Takie mecze z udziałem prawie lokalnych rywali zawsze rządzą się swoimi prawami i dlatego nie ma mowy o żadnym rozprężeniu, a wręcz przeciwnie musi obowiązywać maksymalna koncentracja - uważa Waldemar Szafulski, trener z Koszalina. - Na pewno Słupia walczyć będzie z wielką determinacją. W naszych szeregach zabraknie chorej Dagmary Zaniewskiej i kontuzjowanej Malwiny Leśkiewicz. Wszystkie pozostałe zawodniczki są gotowe do gry.
Nie przewiduję żadnej specjalnej taktyki na Słupię. Po prostu grać będziemy swoje. Ewentualne korekty w ustawieniu i zagrywkach mogą pojawić się w trakcie meczu.
- Przed nami niezwykle trudne wyzwanie, bo AZS Politechnika to bardzo silny zespół, w którym wyróżnia się miedzy innymi Joasia Chmiel, która tajników szczypiorniaka uczyła się razem ze mną w Słupsku - tak ocenia Anita Unijat, kapitan Słupi. - Koszalińskie zawodniczki są znane i niczym nie będą w stanie nas zaskoczyć. My musimy zagrać bardzo czujnie i rozważnie. Ja w dalszym ciągu mam kłopoty ze zdrowiem, ale na pewno wystąpię na koszalińskim boisku.
Dobrze, że do naszej ekipy dołączyły młode szczypiornistki z Łączpolu Gdynia, które są bardzo przydatne i udowodniły to w spotkaniu przeciwko warszawskim akademiczkom. O zwycięstwo, a nawet remis będzie bardzo trudno, ale łatwo skóry nie sprzedamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?