Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilne badanie USG na „za dwa tygodnie”. Czytelnik jest zbulwersowany

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
W przypadkach, kiedy są tak długie terminy oczekiwania na badania specjalistyczne w trybie pilnym, pacjenci bardzo często rezygnują ze świadczeń medycznych finansowanych przez NFZ, decydując się na prywatną wizytę, chcąc tym samym podjąć stosowne kroki w swoim leczeniu.
W przypadkach, kiedy są tak długie terminy oczekiwania na badania specjalistyczne w trybie pilnym, pacjenci bardzo często rezygnują ze świadczeń medycznych finansowanych przez NFZ, decydując się na prywatną wizytę, chcąc tym samym podjąć stosowne kroki w swoim leczeniu. Łukasz Capar
Dwa tygodnie. Taki jest czas oczekiwania na badanie w trybie pilnym. Do naszej redakcji, właśnie z tym problemem, zgłosił się czytelnik, który 23 czerwca stawił się ze skierowaniem na pilnie badanie USG do jednej ze słupskich przychodni. Termin wyznaczono na… 6 lipca.

- Po tym, jak wreszcie udało mi się spotkać z moim lekarzem pierwszego kontaktu twarzą w twarz, ponieważ od dwóch tygodni odczuwam bóle w jamie brzusznej, zostałem przez niego skierowany w trybie pilnym na badanie USG. Nafaszerowany lekami przeciwbólowymi udałem do Przychodni Rejonowej przy ulicy Tuwima, aby tam, w tak zwanym trybie pilnym, zostać przebadanym i dowiedzieć się, co mi tak właściwie jest. I co? I niespodzianka. Mój rzekomo pilny przypadek wpisano na 6 lipca, tak, za dwa tygodnie! Liczyłem, że oczekiwanie potrwa maksimum kilka dni, skoro to pilne zlecenie, ale polska służba zdrowia, rzekomo wydolna, nie zna takich rozgraniczeń – denerwuje się pan Kamil. - Każe pacjentowi cierpliwie stać w kolejce, cierpieć z bólu i liczyć, że nie dojdzie do komplikacji zdrowotnych. A zwycięzcy tej loterii, dostąpią zaszczytu wykorzystania profitów wiążących się z opłacaniem składki zdrowotnej. Wiem, że w moim położeniu jest pewnie wiele osób, ale patrząc na to wszystko człowieka ogarnia strach i przerażenie. Żyć czy umierać, oto jest pytanie… - dodaje na koniec swojej wiadomości.

O zabranie głosu w tej sprawie poprosiliśmy placówkę przy ulicy Tuwima. Zapytaliśmy, dlaczego pilny przypadek oczekuje na badanie dwa tygodnie i z czego wynika problem. Przedstawiciele Przychodni Rejonowej odpowiedzieli:

- W odpowiedzi na Państwa pytanie na temat okresu oczekiwania na pilne badanie USG jamy brzusznej informuję, że pomimo znacznego wzrostu liczby zleceń na badania obrazowe, spowodowanego diagnostyką post-covidową, staramy się dotrzymywać ustalonych w naszej placówce zasad i badania jamy brzusznej, ze statusem „pilne”, wykonujemy w okresie do dwóch tygodni. Jednocześnie informuję, że wskazany przez Państwa pacjent nie wpisał się na listę oczekujących na badanie w naszej placówce – informuje Izabela Gromadzka z Przychodni Rejonowej przy ulicy Tuwima 37.

W przypadkach, kiedy są tak długie terminy oczekiwania na badania specjalistyczne w trybie pilnym, pacjenci bardzo często rezygnują ze świadczeń medycznych finansowanych przez NFZ, decydując się na prywatną wizytę, chcąc tym samym podjąć stosowne kroki w swoim leczeniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza