Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilnujmy budżetu domowego, by nie zbankrutować

Artur Kostecki [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Wielu analityków przestrzega przed życiem "na kredyt", ponieważ w dłuższej perspektywie doprowadzić to może do utraty płynności finansowej.
Wielu analityków przestrzega przed życiem "na kredyt", ponieważ w dłuższej perspektywie doprowadzić to może do utraty płynności finansowej.
Kryzys finansowy z 2008 roku oraz ostatnie problemy Grecji, Portugalii, a także Włoch, powinny dać każdemu dużo do myślenia. Dlaczego?

W zarządzaniu domowym i państwowym budżetem jest wiele analogii.

Nasza indywidualna, finansowa wydolność oceniana jest podobnie, jak każdego kraju. Człowiek chcąc zaciągnąć kredyt poddawany jest przez bank tzw. scoringowi. Analizuje się m.in. jego wiek, dochody, charakter zatrudnienia. Istotny jest też pracodawca - jeśli np. pracujemy w dużej spółce notowanej na GPW to nasza ocena rośnie.

Duże znaczenie ma także historia kredytowa zarejestrowana w BIK (Biuro Informacji Kredytowej). Wcześniejsze problemy ze spłatą zaciągniętych kredytów osłabiają nasze szanse na nowy. Z oceną wiarygodności kredytowej państwa jest podobnie.

Dokonywana jest ona przez niezależne agencje ratingowe i także tutaj decyduje wiele czynników, np. wielkość kraju, położenie, wiek demokracji, czy też jak długo funkcjonują rynki kapitałowe. Skala ocen jest bardziej rozbudowana, ale też większe pieniądze wchodzą w grę.

Przykładowo ocena A+, którą otrzymała niedawno Polska oznacza, że nasz kraj ma wysoką zdolność do obsługi swoich zobowiązań i stabilna perspektywę. Od oceny nie uciekniemy, warto więc dbać o nią cały czas, niezależnie od tego czy jesteśmy dużym państwem, czy jednoosobowym gospodarstwem domowym.

Wydatki domowego budżetu, tak jak państwowego, ograniczone są wpływami. Zdarza się jednak, że z miesiąca na miesiąc wydajemy więcej niż zarabiamy, wspierając się kredytem. Problemem nie są tutaj kredyty celowe, np. na pralkę czy samochód, ale te pokrywające bieżące wydatki.

Wielu analityków przestrzega przed takim życiem "na kredyt", ponieważ w dłuższej perspektywie doprowadzić to może do utraty płynności finansowej. Nie mając pieniędzy na spłatę zadłużenia zaciągamy wtedy kolejne zobowiązania, nakręcając tym samym spiralę zadłużenia, dokładnie tak, jak zrobiły to Grecja i Portugalia.

- Każdym budżetem, także tym domowym, trzeba zarządzać odpowiedzialnie. Zaciągając kredyt powinniśmy racjonalnie ocenić kondycję naszych finansów, i zastanowić się, czy nasz domowy budżet wytrzyma dodatkowe, comiesięczne obciążenie w postaci raty kredytu.

Ważne jest, by w takich kalkulacjach nie zaniżać swoich rzeczywistych kosztów comiesięcznego utrzymania, ponieważ szybko obróci się to przeciwko nam. By oszczędzić sobie kłopotów zawsze też możemy skorzystać z pomocy doradcy finansowego - komentuje Jakub Kielar, doradca finansowy Aspiro z Koszalina.

Kolejnym, często popełnianym błędem jest życie z dnia na dzień. Największy od wielu lat optymizm Polaków nie zwalnia z konieczności planowania finansowej przyszłości. O ile w czasach prosperity beztroskie życie może ujść na sucho, to jednak gdy sytuacja się pogorszy, np. nieoczekiwanie stracimy pracę, możemy mieć duży problem.

Ponadto zawsze dobrze jest mieć jakieś "zaskórniaki" na czarną godzinę. Ich gromadzenie jest zdecydowanie mniej bolesne gdy mamy z czego, co widać na przykładzie Grecji.

- Kredyty, o ile mamy taką zdolność, zaciąga się dosyć łatwo, a jeszcze łatwiej wydaje się pieniądze z nich pochodzące. Ale warto też zawsze myśleć o oszczędnościach, na wypadek gdyby nasza sytuacja się nieoczekiwanie pogorszyła, zwłaszcza jeśli mamy zaciągnięte kredyty - dodaje Jakub Kielar z Aspiro.

Bankructwo kraju to coś, co na pozór wydaje się niemożliwe. Przypadek Argentyny z 2002 roku pokazał jednak, że wieloletnie zaniedbania w sferze finansów prędzej czy później muszą się zemścić. Upadek państwa dotyka wszystkich jego mieszkańców, a także instytucje oraz firmy powiązane.

Ewentualne bankructwa w szczególnie powiązanej wewnętrznie Unii Europejskiej mogą więc być bardzo dotkliwe. Bankructwo państwa nie dzieje się jednak z dnia na dzień, jego symptomy widoczne są dużo szybciej. Wielu ekonomistów, jeszcze w czasach prosperity, zwracało uwagę na finansową nieodpowiedzialność Grecji, czy Portugalii, ale kto myśli o zaciskaniu pasa kiedy jest dobrze?

Nasze osobiste finanse również mogą upaść. Od 2009 roku funkcjonuje w Polsce ustawa o upadłości konsumenckiej. Umożliwia ona redukcję zadłużenia"bankruta", jednak nie dotyczy to osób, które przez długi czas nieodpowiedzialnie zarządzały własnym portfelem.

Czytaj też> Pracownik w czasach kryzysu

 

Pomaga w przypadkach czysto losowych np. nagłej utraty pracy, czy nieoczekiwanej choroby. Brania na potęgę kredytów, które ciężko nam później spłacać, nie zaliczymy więc do tej kategorii. Alternatywą może być wycieczka do banku, lub doradcy finansowego.

Zdarza się, że banki rozkładają spłatę zadłużenia na dłuższy okres lub nawet chwilowo zawieszają. Decydując się na duży kredyt warto go ubezpieczyć. Może się to okazać dla nas znacznie cenniejsze niż międzynarodowa pomoc dla Grecji.

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza