Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pirat drogowy był naćpany amfetaminą

Cezary Sołowij
Od wczoraj w miejscu tragedii palą się znicze
Od wczoraj w miejscu tragedii palą się znicze Fot. Wieńczysław Sporecki
Siedemnastoletni kierowca skody zmasakrował przechodniów w centrum Koszalina: jedna osoba zmarła, a dwie (w tym 3-letnia dziewczynka) nadal są w ciężkim stanie. Sprawca tragedii - uczeń renomowanego koszalińskiego liceum - był pod wpływem narkotyków

Tragedię szczegółowo zrelacjonowaliśmy we wczorajszym wydaniu "Głosu Pomorza". We wtorek o godzinie 16.15 siedemnastoletni Norbert S. - kierowca skody octavii - z piskiem opon wyrwał ze skrzyżowania ulic Zwycięstwa i 1. Maja. Rozpędzone auto, kierowane ręką niewprawnego nastolatka (miał prawo jazdy od paru miesięcy), wpadło na chodnik przed perfumerią "Kudelski" i zmiotło przechodniów. Karetki zabrały do szpitala 5 osób. - Ustalamy szczegóły tragedii, gdyż wiele osób widziało różne fragmenty wypadku. Przesłuchujemy świadków - mówi Tomasz Bodo, zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie.
Świadkowie już wczoraj podkreślali, że młody człowiek tuż po wypadku zachowywał się dziwnie - jakby doznał szoku. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Pobrano krew i mocz, aby zbadać zawartość narkotyków: - Wynik nie budzi wątpliwości: był pod wpływem amfetaminy i marihuany. Podczas przeszukania w jego domu też znaleźliśmy narkotyki
- twierdzi prokurator Bodo. Dodaje, że mocz i krew zostanie powtórnie zbadana w Akademii Medycznej w Szczecinie. - Tylko po to, aby wyniki były dowodem w procesie - wyjaśnia.
17-letni Norbert S. - uczeń III klasy Liceum Ogólnokształcącego im. W. Broniewskiego w Koszalinie - przed sądem odpowie jak dorosły. - Zostanie potraktowany z całą surowością prawa - podkreśla Tomasz Bodo. Prokuratura rejonowa postawiła mu zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie chłopaka - obecnie przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. Grozi mu do 12 lat więzienia, bo sprawcy pod wpływem środków odurzających sąd może podnieść górną granicę kary o połowę, czyli z 8 do 12 lat.
Ofiary wypadku natychmiast przetransportowano do szpitala. Świadkowie mówią, że mieli kłopoty z dodzwonieniem się do pogotowia z telefonów komórkowych. Karetki przyjechały jednak błyskawicznie. Niestety, 40-letnia kobieta zmarła w szpitalu. Natomiast jej 60-letnia matka leży na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej koszalińskiego szpitala:
- Jej stan zdrowia określamy jako średnio-ciężki - wczoraj około południa usłyszeliśmy od doktor Joanny Nagadowskiej, lekarza dyżurnego.
- Ma liczne złamania miednicy i nóg. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale nie wiadomo, czy będzie sprawna fizycznie. Przejdzie jeszcze szereg operacji i długotrwałe leczenie.
Ciężko ranna została również 3-letnia dziewczynka. Przetransportowano ją do kliniki neurochirurgicznej w Szczecinie. Wczoraj lekarze usunęli krwiak mózgu. Żyje, ale jej stan jest poważny. Matka dziewczynki doznała lżejszych obrażeń i trafiła na oddział ortopedyczny koszalińskiego szpitala. Podobnie jak piąta ofiara naćpanego kierowcy - mężczyzna. - Byli operowani w nocy. Stan pacjentó jest stabilny, ale czeka ich wielomiesięczne leczenie - przewiduje Tadeusz Wójcikowski, ordynator oddziału.

Więcej na str. 3 w wydaniu papierowym Głosu Pomorza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza