PKP Intercity: to pasażerowie są winni zamieszania

Według PKP Intercity pasażerowie, którzy zgłaszali się ze skargami do naszej redakcji i miejskiego rzecznika praw konsumenta kłamali. Tak przynajmniej wykazało postępowanie wyjaśniające.

Przypomnijmy. Chodzi o chaos informacyjny na słupskim dworcu kolejowym. Pasażerowie kierujący się rozkładem jazdy wyświetlanym na elektronicznych tablicach, wsiadali do niewłaściwych pociągów. Latem do Katowic odjeżdżają dwa pociągi w trzyminutowym odstępie czasu. Pierwszy jedzie m.in. przez Gdańsk, drugi w przeciwnym kierunku, przez Koszalin. Pociągi odjeżdżają z różnych peronów. Informacja na wyświetlaczach w hali dworca podała niewłaściwe perony. Pasażerowie biegali więc między peronami tuż przed odjazdem pociągów. Na dodatek nie działały elektroniczne tablice na peronach.

Miejski rzecznik praw konsumenta otrzymał odpowiedź w tej sprawie, z której wynika, że odjazdy obydwu pociągów były wskazane prawidłowo i nie ma mowy o pomyłce.

Dlaczego więc do niej doszło? "Opisane w gazecie wydarzenie jest najprawdopodobniej skutkiem nieporozumienia, jakie wywołał któryś z pasażerów." - odpowiada PKP Intercity. Ponadto zaniepokojenie wśród pasażerów mogła wywołać również, jak twierdzi PKP Intercity, zapowiedź megafonowa, ponieważ oba pociągi mają tę samą stację docelową i zapowiadane są bardzo podobnie.

Mimo że przewoźnik wini za całe zamieszanie pasażerów, jednak wystąpił do PKP Polskich Linii Kolejowych o przestrzeganie regulaminu tzw. jazd stacyjnych, a zapowiedzi megafonowe mają kłaść nacisk na stacje pośrednie, przez które jadą oba pociągi, aby w przyszłości już nie dochodziło do nieporozumień. Ponadto PKP Intercity przeprasza pasażerów, którzy poczuli się zdezorientowani.
Pasażerowie są zbulwersowani odpowiedzią przewoźnika i zapewniają, że sytuacja wyglądała dokładnie tak, jak ją opisaliśmy, tj. informacja na tablicach świetlnych była niewłaściwa i wprowadzała w błąd.