W styczniu inspektorzy Działu Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Delegatura w Słupsku w powiecie bytowskim odkryli potężne złomowisko odpadów. Przy niewielkim stawie zmagazynowano około 350 samochodów wycofanych z użycia oraz kilkaset starych opon. Wraki namierzono dronem.
Jak udało nam się ustalić, składowisko samochodów znajdowało się w niewielkiej miejscowości w gminie Tuchomie. Prawdopodobnie zgromadził je mechanik-pasjonat. - Od zawsze miał smykałkę do przerabiania i naprawy samochodów. Kupował auta, naprawiał. Godzinami dłubał w warsztacie, taka złota rączka, na mechanice zna się jak nikt. Nawet nie wiem, czy zdawał sobie sprawę z tego, że łamie prawo - opowiadał jeden z sąsiadów.
Takich składowisk jest wiele
Po naszym artykule zadzwonił do nas jeden z bytowskich mechaników. - Gdy tak dłużej zastanowiłem się to doszedłem do wniosku, że podobnych składowisk, no może z mniejszą liczbą wraków w powiecie bytowskim i słupskim oraz lęborskim jest bardzo dużo - mówił mężczyzna, chcący zachować anonimowość. - Przynajmniej w każdej gminie jest kilku podobnych pasjonatów. Kupują stare samochody, rozbierają na część i te elementy sprzedają. Chyba nie zdają sobie sprawy, że po pierwsze łamią przepisy, po drugie - mogą zapłacić wysoką karę!
Faktycznie, to zajęcie i jednocześnie pasja może słono kosztować, bo zgodnie z art. 194 ustawy o odpadach zbieranie odpadów bez wymaganego zezwolenia zagrożone jest administracyjną karą pieniężną od tysiąca złotych do miliona złotych! Urząd wymierzając karę uwzględnia rodzaj naruszenia i jego wpływ na życie i zdrowie ludzi oraz środowisko, okres trwania naruszenia i rozmiary prowadzonej działalności oraz bierze pod uwagę skutki tych naruszeń i wielkość zagrożenia.
Tymczasem inspektorzy informują o kolejnym podobnym składowisku. Wspólnie z funkcjonariuszami policji i Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni przeprowadzili czynności na posesji z terenu powiatu sztumskiego, gdzie ujawnili demontaż około 50 pojazdów wycofanych z eksploatacji.
- Ustalono, że pojazdy te jako wyrejestrowane, uszkodzone i nie nadające się do użytku zgodnie z ich przeznaczeniem, zostały zakupione na terenie Niemiec oraz Finlandii, następnie były przywiezione do Polski bez zachowania wymaganych przepisami procedur, co w świetle prawa stanowi o nielegalnym transgranicznym przemieszczaniu odpadów. Demontaż prowadzony był wbrew przepisom, poza stacją demontażu a pozyskane z pojazdów części sprzedawano - informują inspektorzy.
Za naruszenia przepisów z zakresu ochrony środowiska podmiotowi odpowiedzialnemu grożą administracyjne kary pieniężne. Jednocześnie PWIOŚ zawiadomił Prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 183 paragraf 5, zgodnie z którym, kto bez wymaganego zgłoszenia lub zezwolenia albo wbrew jego warunkom przywozi z zagranicy lub wywozi za granicę odpady niebezpieczne, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?