Sześć lat temu gmina zabrała się za przygotowanie miejscowego planu przestrzennego zagospodarowania dla działek przyległych do ul. Chrobrego, głównej ulicy w Mielnie. Przez tyle lat nie udało się go jeszcze wprowadzić w życie. Jest szansa, że po tym, jak 30 października przyjęli go uchwałą radni, zacznie obowiązywać za niecałe 60 dni. Stanie się tak, jeśli wojewoda zachodniopomorski przesłanej do niego w ubiegłym tygodniu uchwały z dołączoną dokumentacją nie uchyli, a przekaże do publikacji w Dzienniku Urzędowym. Ma na to 30 dni. Po kolejnych 30 dniach plan będzie już obowiązującym. A to oznacza, że wydane w gminie inwestorom warunki zabudowy działek przed uprawomocnieniem się planu stracą ważność. Chyba, że ci zdążyli postarać się o pozwolenie na budowę. W innym przypadku to zapisy w planie przestrzennego zagospodarowania będą dokumentem, w oparciu o który takie pozwolenie może być wydane przez koszalińskie starostwo.
Nietrudno więc sobie wyobrazić, że w Mielnie, miejscowości turystycznej, z licznymi pensjonatami, hotelami i restauracjami, wszelkie ograniczenia zabudowy jednych będą cieszyć, dla innych będą nie do przyjęcia. Bo tu kupuje się działki głównie z myślą o budowie obiektów, w których można byłoby przyjmować turystów i zarabiać. A plan swobodę inwestycyjną ogranicza. Co więcej - dokładnie precyzuje, jakiej wielkości budynki, można budować na danym terenie i nie zostawia pola do ustępstw. Nie tak, jak w przypadku warunków zabudowy, które wydaje wójt, właśnie w sytuacjach teoretycznie nietypowych, gdy nie ma planu.
Tymczasem w Mielnie typowym był brak planu, na czym niektórzy inwestorzy skorzystali, co widać gołym okiem. Niedawno wybudowane hotele w centrum nie byłyby tak wysokie i nie zajmowałyby tak dużej powierzchni, gdyby plan owoiązywał. Ale wydane kilka lat temu warunki zabudowy na to pozwoliły. Inne obiekty - za potężne jak na standardy miejscowości wypoczynkowej położonej między Bałtykiem a jeziorem Jamno, są już w budowie. Nowe trzeba będzie budować już w oparciu o zapisy przyjętego w końcu planu.
A plan ten ma dwa główne cele. Pierwszy to likwidacja zabudowy tymczasowej wzdłuż ul. Chrobrego. Mają raz na zawsze zniknąć szpetne budy z Mielna. Drugi cel to ograniczenie, właściwie uniemożliwienie, wysokiej i zwartej zabudowy od strony jeziora Jamno.
- Moim zadaniem było uporządkowanie tego terenu tak, by udrożnić dojście do morza i do jeziora - informowała podczas październikowej sesji Maria Czerniak, urbanistka, autorka planu. - I o ile ta pierwsza kwestia nie stanowiła wielkiego wyzwania dla radnych, to druga już tak. Teren nad jeziorem wymaga uporządkowania urbanistycznego, bo bałagan tu jest straszny. Dlatego plan zakłada mało intensywną zabudowę, by ta nie stanowiła bariery widokowej, krajobrazowej na jezioro
W tej kwestii nic się nie zmieniło, bo tego rodzaju zapisy znalazły się już w pierwotnym planie, który od lat nie mógł doczekać się przyjęcia (sprawa sie cągnęła, bo m.in. w 2012 roku, wojewoda zachodniopomorski plan uchylał, a jego decyzję podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny).- Tak naprawdę szło o jedną działkę, bo my upieraliśmy się, by jej nie zabudowywać, chcąc chronić tzw. wydmę szarą - mówi Olga Roszak-Pezała, wójt gminy Mielno. - Zarzucono nam brak zgodności planu ze studium i łamanie zasady równości.
Wójt podkreśla, że gdyby była wola strony skarżącej, można było uniknąć ponowienia procedury planistycznej i wprowadzenie stosownych zmian już po uchwaleniu planu. - Gdyby tak się stało, od dwóch lat mielibyśmy obowiązujący plan - wskazuje. - A tak dopiero teraz go mamy, choć czekamy jeszcze na jego uprawomocnienie. Wprowadziliśmy wszystkie poprawki, według zaleceń wojewody, uzyskaliśmy ponownie wszelkie niezbędne uzgodnienia, więc jestem raczej spokojna o to, że plan w końcu już teraz wejdzie w życie.
Władze gminy mają nadzieję, że jeśli nawet wpłyną do wojewody jakieś skargi, to nie zostaną przez niego uwzględnione. - Zdaję sobie sprawę, że z 17 uwag do planu, które do mnie wpłynęły, tylko niektóre uwzględniłam i to też nie w całości - tłumaczy Olga Roszak-Pezała, dodając, że „ograniczały ją zapisy studium oraz uzgodnienia z konserwatorem zabytków”. - Liczę na to, że inwestorzy, właściciele nieruchomości, nie będą blokowali wejścia w życie przyjętego z takim trudem planu. Gdy zacznie obowiązywać, będziemy mogli wprowadzić do niego zmiany. Będziemy przekonywać choćby konserwatora zabytków, by nieco ustąpił w kwestii zabudowy np. ul. 1 Maja. Ale miejmy w końcu ten aktualny plan. Bez niego nie będziemy mieć uporządkowanej przestrzeni architektonicznej. A chcemy ładnego Mielna, bez pól namiotowych gdzie popadnie i bez brzydkiej, tymczasowej zabudowy. Nawet jeśli stracimy przy tym trochę wpływów z opłaty targowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?