Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Play off: Dzisiaj mecz PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk

Rafał Szymański
Mantas Cesnauskis potrafił pociągnąć zespół m.in w meczu z Kotwicą.
Mantas Cesnauskis potrafił pociągnąć zespół m.in w meczu z Kotwicą. Fot. Łukasz Capar
Dzisiaj w Zgorzelcu piąty mecz półfinału play off Turów - Energa Czarni. Kto wygra, będzie miał awans do finału na wyciągnięcie ręki.

Po czterech meczach jest 2:2. Dzisiaj zespoły grają w hali w Zgorzelcu, w sobotę spotkanie w hali Gryfia. Oba zespoły znają się już doskonale, ale wciąż słupszczanie mają rezerwy, wciąż mają szansę, by zagrać lepiej niż w ostatnim zwycięskim meczu w Słupsku (93:71).

Co trzeba zrobić, by wygrać? Jakie rezerwy tkwią jeszcze w poszczególnych zawodnikach?

- 1. Lepiej może grać Mantas Cesnauskis. On potrafił pociągnąć zespół (spotkanie w Kołobrzegu z Kotwicą wygrane 87:82). Gdy gra słabiej Czarni tez grają słabiej.

2. Wciąż można liczyć na podkoszowego gracza Omara Barletta. Jeśli chociaż da 5-minutową zmianę Chrisowi Bookerowi, pierwszy słupski center będzie miał okazję odpocząć, by nabrać sił i być znów najgroźniejszym i najbardziej wszechstronnym zawodnikiem w zespole.

3. Mateo Kedzo. Ostatnio, gdy nie zdobędzie punktów w pierwszym tempie po podaniu, próbuje szukać okazji w wejściach pod kosz. Wtedy często traci piłkę. Kilka takich akcji pokazał w ostatnim meczu w Słupsku. W końcu zaczyna łamać swój jednostronny wizerunek. Stara się być wszechstronniejszym graczem. Raz mu wychodzi, raz nie, ale jeszcze niedawno nawet nie próbował. Mogą być efekty, gdy zacznie mu wychodzić częściej.

4. Demetric Bennett. O ile w pierwszym spotkaniu w Zgorzelcu dał pokaz jak zdobywać punkty, to w kolejnych miał przy sobie obrońców, którzy skutecznie wyłączyli go z gry. Jeśli Bennett ma potwierdzić swój talent i możliwości, to musi sobie, mimo ograniczeń, radzić, inaczej nici z lepiej płatnego kontraktu w Europie.

5. Antonio Burks. Daje z siebie wiele, ale wciąż wydaje się, że może jeszcze więcej. Często dobre akcje przeplata złymi. Jeśli tak się dzieje zbyt często, Energa Czarni przegrywa. Nieraz nie potrafi zwalczyć naturalnej dla siebie chęci podania łamiącego wszelkie schematy, najczęściej jednak także nie spodziewają się go koledzy. Karny i taktycznie poprawny Burks i pomagający mu Cesnauskis, to już połowa drogi do zwycięstwa Energi Czarnych.

6. Dobra gra, już nie dobry dzień, Pawła Malesy i Pawła Leończyka. Obaj, gdy są w formie, potrafią włączyć się w zdobywanie punktów i obronę. Ich gra na "tak" dodaje zespołowi mocy i rozwiązań.

7. Równa gra Marcina Sroki. Jeśli on gra dobrze, Czarni zdobywają punkty. (Ostatnie spotkanie w Słupsku, pierwsza połowa meczu nr 2 w Zgorzelcu), jeśli popełnia głupi (najczęściej) błąd, robi kolejny i siada na ławce. Aby przejść Turów potrzeba więcej Sroki dokładnego, mniej szalonego.

8. Mniej humorów Bojana Bakicia. To wciąż zawodnik, który, jeśli włączy się w grę i łatwo nie zniechęci, może przełamać impas zespołu. Facet z cienia, jeśli mu się nie chce, wbije się w tło, jeśli zachce, wyłączy z gry każdego rywala. Oby mu się chciało.

Play off: Gasper Okorn i sędziowie

Gasper Okorn (z prawej) często bardzo emocjonalnie reaguje na poczynania sędziów. Na zdjęciu akurat z Romanem Kuczyńskim (z lewej). Obu rozdziela Marcin Sroka.
(fot. Łukasz Capar)

- Jestem długo trenerem, prowadziłem zespoły w Eurolidze, prowadziłem w różnych europejskich ligach. Ale nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy, aby po meczu arbiter nie chciał mi podać ręki - mówił po ostatnim meczu z Turowem Zgorzelec w Słupsku Gasper Okron, szkoleniowiec Energi Czarnych.

Słupski trener przykłada olbrzymią wagę do stosunków z prowadzącymi zawody. Pierwszą rzeczą, jaką zawsze robi, gdy wchodzi na salę, w której odbywa się spotkanie, to maszeruje w stronę arbitrów rozstrzygających mecz. Każdemu składa stosowny pokłon i szacunek potrząśnięciem ręki. Dopiero potem idzie w stronę szkoleniowców rywala, a dopiero w dalszej kolejności do swojego zespołu.
Dlatego brak reakcji zwrotnej po spotkaniu musi dziwić. Sędzią, który nie chciał podziękować za spotkanie, był Janusz Calik. W trakcie meczu było kilka spięć, Okorn miał pretensje do arbitrów. Rzucił kilka ostrych słów, ale nie spodziewał się takiej reakcji.

- Zdarza się. W trakcie meczu, szczególnie w play off, gdy jest wiele nerwów i emocji, mogą być takie przypadki. Nie ma się jednak co nad tym zastanawiać - odmawiał komentarza Janusz Wierzbowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki.
- To mi zdarzyło się pierwszy raz w życiu - komentował jednak Okorn. Trener zwraca uwagę na pracę arbitrów. Kiedyś, wobec mediów, pochwalił Karinę Kamińską. - To sędzia europejskiego poziomu - mówił po meczu ze Zniczem Jarosław.

Teraz po spotkaniu z Calikiem był oburzony.
- To oczywiste. Była akcja, panowie powiedzieli sobie kilka słów, była reakcja - tłumaczy kolegę Dariusz Kowalczyk, przewodniczący Kolegium Sędziów Polskiego Związku Koszykówki.

Janusz Calik nie chciał zabierać w tej sprawie głosu.
- To bardzo spokojny człowiek i mało osób ma uwagi do jego pracy. Zdarzają się nerwowe sytuacje, ale potem nikt do nikogo nie ma pretensji - dodaje Kowalczyk.
Calik już jednak był przed laty zapamiętany z boiskowego starcia. W trakcie finałów play off w 2005 roku miał, według Radosława Hyżego (wtedy gracza Śląska Wrocław) powiedzieć do niego - Uspokój się albo wy....ę cię z boiska". Tak twierdził Hyży.

Calik oczywiście przedstawił inną wersję. Było o wyrzucaniu, ale bez wulgaryzmów. To jednak dokładnie podkreślał Hyży śmiejąc się: - A może sędzia rozmawia w ten sposób ze swoją siostrą przez telefon - ironizował. Sprawą wtedy, zdaje się podobnie jak tę ze Słupska, przestano się po kilku dniach interesować.
Co jednak będzie, gdy Janusz Calik zostanie po raz kolejny wyznaczony do sędziowania spotkania Energi Czarnych Słupsk? Przecież właśnie tak może się jeszcze stać w tym sezonie, w trakcie starć play off?

- To przed takim meczem obaj panowie zapewne spotkają się i wyjaśnią sobie wszelkie spory i niedogadane kwestie - przewiduje Dariusz Kowalczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza