Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Play off. Rywal Energi Czarnych Słupsk - Turów Zgorzelec

Rafał Szymański
Aby przejść rywala w play off, Energa Czarni musi wygrać w Zgorzelcu chociaż raz (na zdjęciu mecz rundy zasadniczej). Pierwsze spotkania w niedzielę (19 kwietnia) i we wtorek (21 kwietnia) na Dolnym Śląsku.
Aby przejść rywala w play off, Energa Czarni musi wygrać w Zgorzelcu chociaż raz (na zdjęciu mecz rundy zasadniczej). Pierwsze spotkania w niedzielę (19 kwietnia) i we wtorek (21 kwietnia) na Dolnym Śląsku. Fot. Łukasz Capar
Gdyby przeciwnikiem Energi Czarnych w półfinałach play off był Turów Zgorzelec w składzie z ubiegłego roku, sprawa byłaby jasna. Nasi odpadliby. W tym sezonie to jednak zupełnie inny zespół, co prawda bardzo groźny, ale do przejścia.

W tym sezonie Turów po ubiegłorocznym wicemistrzostwie Polski i udziale w finale Pucharu ULEB zmienił drastycznie skład. Zanim nowi zawodnicy zgrali się, twórca sukcesów Saso Filipovski, trener, przestał współpracować z klubem.

To efekt kary, jaką otrzymał za to, że w meczu z AZS w Koszalinie uderzył prowokującego go miejscowego działacza. Został zawieszony na trzy miesiące. Mógłby wrócić do zespołu dopiero na play off.

Dlatego Turów rozstał się z nim. To była bardzo bolesna decyzja, miała konsekwencje w wynikach. Zgorzelec na 13 spotkań w tej części sezonu przegrał 8. Po poszukiwaniach wśród coachów z zagranicy, trenerem został Polak Paweł Turkiewicz (do tej pory szkoleniowiec młodzieży w Zgorzelcu), klub do pomocy mu zatrudnił Andrzeja Adamka.

Duet trenerów, w którym mniej doświadczony jest pierwszym, a Adamek mający za sobą pracę w Śląsku Wrocław i Górniku Wałbrzych, stał się asystentem przywrócił zespół do pionu.

Chociaż najlepszym posunięciem było sprowadzenie na ostatnie sześć spotkań rundy zasadniczej Amerykanina Tyusa Edneya - jednego z najlepszych rozgrywających, jacy kiedykolwiek zawitali do polskiej ligi. Doskonale czuje tempo gry, ma świetne podania. Grał w NCAA, NBA. Był mistrzem Włoch, Litwy, Ukrainy, wygrał Euroligę z Żalgirisem Kowno. Z UCLA został też mistrzem NCAA.

Obok niego do składu doszedł Marcin Stefański i Turów zaczął wygrywać mecz za meczem, i skończył sezon zasadniczy na drugim miejscu. Po wyeliminowaniu w ćwierćfinałach play off AZS Koszalin (gładkie 3:0). Zgorzelczanie oczekują teraz na Energę Czarnych.

Skład

Gospodarze pierwszych dwóch spotkań mają na każdej pozycji bardzo solidnych koszykarzy. Ponadprzeciętnych jak na polską ligę.

Za rozegranie odpowiadają Amerykanie: Edney i Bailey, jest jeszcze młody gracz Szymański. Na dwójce etaty mają Milijković i Roszyk. Na pozycji niskiego skrzydłowego Harris i Radojnić, tę pozycję może uzupełnić także Stefański. On jednak potrafi także grać jako silny skrzydłowy.

Na tej pozycji najczęściej jednak wychodzą Daniels i Witka. Jako piątki grają Amerykanin Turek i Drobnjak, jeden z niewielu zawodników, który pamięta ubiegłosezonowe sukcesy. W składzie, obok Szymańskiego, są także kolejni zawodnicy mogący grać jako koszykarze z rocznika 1986 w drugiej kwarcie: Strzelecki i Bochno.

Jak ich pokonać?

Co mogą zrobić zawodnicy Energi Czarnych, by być lepszymi od Zgorzelca w serii trwającej do czterech zwycięstw? Wykorzystać fakt małego - mimo wszystko - doświadczenia trenerskiego u Adamka i Turkiewicza. Gasper Okorn, szkoleniowiec słupszczan, ma praktykę z Euroligi i Ligi Adriatyckiej z Olimpią Lublana, z Ligi Bałtyckiej z Ventspils oraz lig słoweńskiej i łotewskiej. Grał tam play off. Polscy szkoleniowcy Turowa nie wyściubili nosa spoza naszego kraju.

Podobnie jest z graczami. Tylko kilku (Roszyk, Witka, Drobnjak, Edney) grało w superważnych spotkaniach pod nieustanną presją wyniku, kibiców, rywala. Taką umiejętność zdobywa się z koszykarskim wiekiem.

- Mamy zawodników, którzy nigdy nie walczyli o najwyższe cele, mistrzowskie tytuły czy nie grali w tak zawodowej i prestiżowej lidze jak Eurocup. Niewielu z nich było pod presją dotarcia do finałów, zwyciężenia całego sezonu - mówi Dragisa Drobnjak w wywiadzie udzielonym klubowej stronie internetowej PGE Turów.

Kolejny słaby punkt to... obecnie największy atut Turowa czyli Edney. Ten facet ma 36 lat. A to przy fizycznej grze, w której cały skład słupszczan będzie miał za zadanie wymęczyć go, może przynieść efekty. Czyli Energa Czarni musi grać w myśl zasady, im dłużej będą trwały mecze i im będzie ich w tej serii więcej, tym większa szansa na totalne zmęczenie lidera Turowa Zgorzelec.

Edney może być "zajechany". Tyle, że w Zgorzelcu raczej także zdają sobie z tego sprawę.

I jeszcze defensywa. - Owszem, my gramy obronę, ale nie taką, jaką powinniśmy grać. Szczęśliwie wygraliśmy w tej serii z Koszalinem, ale oni mieli 7 graczy. Gdybyśmy zagrali z Prokomem, prawdopodobnie rozjechaliby nas 30 punktami. Ale co, gdy przyjdzie nam grać z drużyną, która ma dziesięciu graczy? Wydaje mi się, że niektórzy z chłopaków nie są przyzwyczajeni do ciężkiej obrony. Powiem więcej, niektórzy prawdopodobnie nigdy nie grali tak twardej i szczelnej obrony. W zeszłym roku wiedziałem, że jest za mną nie jeden, a dwóch graczy, którzy będą chronili moje "tyły", gdy będę z piłką. Moi strzelcy to wiedzieli, że będą również chronieni, moi obrońcy to wiedzieli. Każdy mógł w ciemno iść na przód i był pewien, że nikt nie zawiedzie. Poza tym, każdy wiedział, że w momencie gdyby stracił piłkę, będzie dwóch kolejnych naszych, którzy tę piłkę będą w stanie odzyskać. W tym sezonie nie jestem tego taki pewien. Nie wiem, czy ktoś będzie mnie osłaniał z tyłu, czy ktoś wróci, by mi pomóc - mówi we wspomnianym wywiadzie Drobnjak.

Wygrać na wyjeździe

Skład Turowa naszpikowany jest zawodnikami potrafiącymi zdobywać punkty: Edney, Harris, Bailey, Miljković, Witka. Pod koszem są Daniels, Turek i Drobnjak. U siebie zgorzelczanie przegrali tylko dwa razy, z Anwilem Włocławek 72:75 i PBG Basketem Poznań 64:72 - dawno temu w sezonie zasadniczym.

Dla słupszczan to olbrzymie wyzwanie. Oni w rozgrywkach 2008/2009 zagrali w meczach wyjazdowych szesnaście razy. Wygrali w siedmiu. Były to jednak w większości zespołu z dołu tabeli: Sportino Inowrocław, Górnik Wałbrzych, Bank BPS Kwidzyn, Znicz Sokołów Jarosław, Atlas Stal Ostrów Wielkopolski. Lepszą drużyną, z którą udało się wygrać, była tylko Kotwica Kołobrzeg, która przegrała w rundzie zasadniczej 62:64 i w play off 82:87.

A jeśli podopieczni Gaspera Okorna marzą o występie w finale, to muszą wygrać chociaż jedno spotkanie w Zgorzelcu. Nie ma innych możliwości. I oczywiście zwyciężać w Gryfii.

Czarni - Turów

Poniżej przedstawiamy historię spotkań Czarnych i Turowa Zgorzelec od II do I ligi, od początku występów w tej pierwszej klasie najpierw Gryfa (protoplasta obecnej sekcji, walczył w jego składzie i był trenerem Mirosław Lisztwan, obecny asystent), następnie Czarnych. Pierwsze spotkania u siebie, drugie na wyjeździe.

II liga

Mecze w hali przy ul. Orzeszkowej (dzisiaj Zamiejska).

Sezon 1985/86: Gryf Słupsk - Turów Zgorzelec 63:55 i 59:89.
Sezon 1987/88: Gryf - Turów Zgorzelec 87:80 i 74:88.

Mecze w hali Gryfia

Sezon 1990/1991: Czarni - Turów Zgorzelec 78:82 i 71:93.
Sezon 1997/98: Czarni - Turów Zgorzelec 77:69 i 77:85.
Sezon 1998/1999: Czarni - Turów Zgorzelec 75:72 i 81:68.

Ekstraklasa

Sezon 2004/2005: Czarni - Turów Zgorzelec 71:90 i 86:84.
Sezon 2005/2006: Czarni - Turów Zgorzelec 73:71 i 90:87.
Sezon 2006/2007: Czarni - Turów Zgorzelec 86:74 i 60:74.
Sezon 2007/2008: Czarni - Turów 64:68 i 68:79.
Sezon 2008/2009: Czarni - Turów 86:81 i 81:92.

Razem: 10 wygranych i 10 porażek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza