Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaża kryje tajemnice dawnych wraków

Marcin Barnowski
Drewniana wręga żaglowca z XIV wieku.
Drewniana wręga żaglowca z XIV wieku. Adam Kiczko
Nie tylko dziwne pale odsłoniło morze na plaży zachodniej w Ustce. Wczoraj zgłosił się do nas słupszczanin, który ujawnił, że wcześniej znalazł w tym rejonie element drewnianego statku, prawdopodobnie jeszcze z XIV wieku.

Przypomnijmy: we wtorek pisaliśmy o tym, że Oskar Skumiał, pracownik Urzędu Morskiego w Słupsku, odpowiedzialny za Obchód O­chrony Wybrzeża Modlinek, natknął się około 2 km na zachód od tak zwanego trzeciego mola na pozostałość jakiejś drewnianej konstrukcji.

To drewniane pale, wystające z ziemi, odsłonięte po podmyciu przez sztorm części niewysokiego klifu. Co ciekawe, O. Skumiał dostrzegł, że jakby na przedłużeniu tej konstrukcji, prostopadle do linii brzegu, wystają z morza jeszcze trzy inne paliki.

Nie wiadomo jeszcze, czy to pozostałości pomostu jakiejś małej przystani, czy może konstrukcji schodów, po których żołnierze z pobliskich koszar mogli schodzić na plażę.

Tymczasem na nasz apel o pomoc w wyjaśnieniu tej zagadki odpowiedział Adam Kiczek ze Słup­ska. Okazuje się, że jeszcze pod koniec lata w pobliżu tego miejsca natrafił na drewniany element konstrukcji jakiegoś statku, najprawdopodobniej wręgę.

- Była w morzu, jakieś osiem metrów od brzegu, a ja po prostu przypadkowo na niej stanąłem. Początkowo myślałem, że to śmigło od samolotu, ale gdy rozpoznałem, że to element statku, zawiozłem to do Centralnego Muzeum Morskiego w Gdań­sku. Tam archeolog powiedział mi, że po pobieżnych oględzinach, że ten element może pochodzić jeszcze z XIV wie­ku - opowiada pan Adam.

Wręga ma długość 1,7 metra, ale trzeba pamiętać, że wymiar ten tworzył szerokość jednostki w miejscu, gdzie była zamontowana. Najpewniej prąd morski wyrwał ją z jakiejś tkwiącej na dnie zatopionej jednostki. Skąd? Nie wiadomo, choć związku z palami nie można jeszcze wykluczyć.

- Wstrzymujemy się z badaniami, aż pojawi się więcej szczegółów co do ewentualnej lokalizacji. Takie rzecz się zdarzają. Morze wciąż wyrzuca na brzeg tak stare elementy - mówi Waldemar Osowski, archeolog z Centralnego Muzeum Morskiego.

Dodał, że wciąż nie wyjaśniona jest także kwestia identyfikacji wraku sporego drewnianego statku, który morze odsłoniło na plaży na wschód od Łeby. Wcześniej domniemywano, że to XX-wieczna barka do przewozu drewna, ale badania dendrologiczne w Estonii wykazały, iż to najpewniej jednostka z XVIII lub XIX wieku.

- To nie był statek stąd, bo na naszym terenie budulcem było drewno dębowe, a tu mamy do sosnę. Dlatego wysłaliśmy materiał do badań do Estonii. Tam właśnie wykorzystywano sosnę. Okazało się, że drewno, z którego zbudowano ten statek, nie pochodziło także stamtąd. Mamy impas badawczy - powiedział archeolog.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza