Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt Kobieta Przedsiębiorcza 2010. Rozmowa z szefową restauracji Staromiejska

Rozmawiała Natalia Kwapisz
Bożena Hołowienko, kandydatka numer 32.
Bożena Hołowienko, kandydatka numer 32. Fot. Kamil Nagórek
Rozmowa z Bożeną Hołowienką, szefową restauracji Staromiejska w Słupsku, kandydatką do tytułu Kobieta Przedsiębiorcza 2010.

Jak pani trafiła do gastronomii?
- Na początku chciałam iść do medyka, ale rodzice namówili mnie na liceum gastronomiczne i tak to się zaczęło.

A pierwsza praca?
- Po szkole wyjechałam do Koszalina, gdzie pracowałam w restauracji. Po roku wróciłam do Słupska i rozpoczęłam pracę w Karczmie pod Kluką, gdzie poznałam swojego męża.

Przez żołądek do serca?
- Coś w tym jest. Po miesiącu oznajmił mi, że zostanę jego żoną, a po roku wzięliśmy ślub.

Co było dalej?
- Potem pracowałam w restauracji Staromiejska, restauracji Metro i Radio City w Koszalinie.

Z kuchni do radia?
- W gastronomii nie działo się wtedy najlepiej i postanowiłam poszukać innej pracy. Trafiłam do radia, do biura w Koszalinie. Prowadziłam biuro i sprzedawałam reklamy. To była dla mnie zupełnie nowa branża, wszystkiego uczyłam się od początku. Ale dzięki tej pracy stałam się bardziej pewna siebie.

Ta pewność siebie wystarczyła, by samodzielnie poprowadzić restaurację Zamkowa?
- To była odważna decyzja, bo tej pory pracowałam co prawda w gastronomii, ale byłam kelnerką albo barmanką. Jednak się zdecydowałam. Zapożyczyłam się wtedy i w banku, i u znajomych, ale było warto. Przez sześć lat prowadziłam restaurację Zamkowa, a potem przeszłam do Staromiejskiej i jestem tu do dzisiaj.

Ile osób tu pracuje?
- Około 18 pracowników i tylu samo uczniów.

Jakim jest pani szefem?
- Jestem surowa, ale raczej mało konsekwentna. Jak trzeba ukarać pracownika, to często mięknie mi serce i zmieniam zdanie.

Czym pani się zajmuje w restauracji?
- Wszystkim. Od robienia zakupów po przyjmowanie zleceń i kierowanie ludźmi.

Kto w restauracji wymyśla menu?
- Między innymi ja. Czytam ciągle książki kucharskie, żeby znaleźć coś nowego i miło zaskoczyć klienta.

Umie pani gotować?
- Domownicy mówią, że im smakuje, więc chyba tak.

Pani specjalność?
- Zupa chińska, zrazy wołowe po polsku, kaczka z jabłkami i zapiekany makaron z krewetkami i kurkami.

Jakaś rada dla kobiet, które chcą zrobić karierę?
- Nie należy bać się ryzyka i powinny starać się korzystać z możliwości, jakie daje na przykład Unia Europejska.

Co jest najtrudniejsze w pani pracy?
- Chyba ta niepewność, czy goście będą zadowoleni, czy potrawy będą im smakowały. Pewną uciążliwością jest też nienormowany czas pracy, bo czasami pracuję również w święta i weekendy.

Co pani robi w wolnych chwilach?
- Lubię malować i czytać książki, najchętniej literaturę naukową o kosmosie.

Skoro mowa o błądzeniu w chmurach, to czy ma pani jakieś marzenie?
- Chciałabym otworzyć swój własny lokal, bo do tej pory wszystkie dzierżawiłam. Chciałabym też spróbować nurkowania.

Lista kandydatek na:
www.gp24.pl/kobieta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza