Plebiscyt Kobieta Przedsiębiorcza 2010. Rozmowa z właścicielką sieci pralni

Plebiscyt

Plebiscyt

Kliknij tutaj>>> KOBIETA PRZEDSIĘBIORCZA 2010 - Lista kandydatek oraz sposób głosowania

Skąd pomysł by otworzyć pralnię?
- To było 17 lat temu. Zainspirowała nas rodzina męża. Miała sieć pralni w Niemczech.

Czy przez te lata był taki moment, że biznes się nie układał?
- Nie. Chyba dobrze trafiliśmy z pomysłem, bo nie narzekamy na brak klientów. Na początku otworzyliśmy mały punkt z pralnią chemiczną. Była jedna maszyna, deska do prasowania i dwóch pracowników, czyli ja i mąż. Potem wszystko zaczęło się rozwijać. A od kiedy mamy również pralnię wodną, z której latem korzystają ośrodki wczasowe, to jesteśmy zasypani pracą.

Ile osób teraz zatrudniacie?
- 15 pracowników w pralniach i 10 w sklepach.

A co robi szefowa?
- Pracuję razem z moimi ludźmi, piorę i magluję. No i zajmuję się domem.

Niemożliwe! Przecież pani nie musi tego robić.
- Ale ja to lubię. Nie boję się ciężkiej pracy. Już taki ze mnie typ, że muszę ciągle coś robić.

Jak wygląda pani dzień?
- Poza sezonem wstaję o 5 rano, potem wychodzę z naszym labradorem Bantim, kupuję bułki, robię śniadanie i na 6 jestem w pracy. W ciągu dnia wpadam na chwilę do domu, by przygotować obiad i z powrotem do firmy. Pracę kończę około 17. W sezonie wstaję o 2 w nocy i wracam o 19.

Co na to mąż?
- Pracujemy razem. On zajmuje się papierkami i czuwa nad rozwojem technologicznym firmy.

Mąż w pracy, mąż w domu. Nie macie tego czasami dosyć?
- Nie, świetnie się dopełniamy. Podzieliliśmy się obowiązkami i nie wchodzimy sobie w drogę.

Jak się państwo poznaliście?
- Na weselu znajomych. On złapał muchę, a ja welon.

Ma pani jakieś marzenia?
- Raczej nie. Żyję każdym dniem, a nie marzeniami. Jestem bardzo zadowolona z mojego życia rodzinnego i zawodowego.

Kto pierze w domu?
- Pierzemy w naszej pralni.