Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pluskwy zagnieździły się w mieszkaniu słupszczanki. Mimo dezynsekcji insekty cały czas wracają

Daniel Klusek
Z powodu pluskiew pani Joanna i jej rodzina musiały wyprowadzić się z mieszkania.
Z powodu pluskiew pani Joanna i jej rodzina musiały wyprowadzić się z mieszkania. Fot. Łukasz Capar
Joanna Piotrowska od roku nie może pozbyć się pluskiew, które zagnieździły się w jej mieszkaniu. Administracja zapowiada, że pomoże jej zwalczyć insekty.

Pani Joanna mieszkanie socjalne przy ulicy Bałtyckiej w Słupsku dostała dwa lata temu. W ubiegłe wakacje stwierdziła, że w jej lokalu zagnieździły się pluskwy.

- Pod koniec sierpnia ubiegłego roku zobaczyłam na ciele córki wiele śladów po ukąszeniach - mówi pani Joanna.

- Najwięcej było ich na rękach, szyi i twarzy. Podobne ślady zaobserwowałam też u siebie i męża. Początkowo myślałam, że to wina komarów lub że jesteśmy na coś uczuleni.

Jednak pewnego wieczoru nasza czytelniczka zauważyła chodzące po łóżku insekty. Okazało się, że to pluskwy.

- Otworzyłam wersalkę i z przerażeniem stwierdziłam, że jest ich tam mnóstwo - opowiada kobieta. - Natychmiast wyrzuciłam je na śmietnik, a mieszkanie przemyłam roztworem spirytusu. Niestety, nic to nie pomogło, pluskwy nadal chodziły po mieszkaniu.

Słupszczanka zamówiła dezynsekcję, potem kolejną, wciąż bez skutku. W końcu poinformowała o problemie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. Na kilka tygodni ona i jej rodzina wyprowadziły się z mieszkania.

- Administracja zleciła kolejną dezynsekcję i po niej był już spokój - mówi nasza czytelniczka.
Niestety, kilkanaście dni temu problem powrócił.

- Szybko zamówiłam firmę, która przeprowadziła dezynsekcję, jednak ponownie musieliśmy się wyprowadzić z domu, bo przecież nie będziemy mieszkać wśród insektów. One cały czas bardzo nas gryzą - mówi pani Joanna. - Najgorsze, że kilka miesięcy temu kupiliśmy nowe meble. Boję się, że teraz będziemy musieli je wyrzucić na śmietnik.

Nasza czytelniczka twierdzi, że potrzebna jest dezynsekcja w całej kamienicy. Jej zdaniem bardzo prawdopodobne jest, że insekty przechodzą do niej z innego mieszkania.

- Chciałabym też, aby administracja dokładnie sprawdziła nasze mieszkanie, bo być może pluskwy zadomowiły się w podłodze. A nie stać mnie na ciągłą dezynsekcję, bo każdy taki zabieg kosztuje około stu złotych - mówi słupszczanka.

Andrzej Nazarko, dyrektor ds. administrowania w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, twierdzi, że zna sprawę. - Rozmawiałem już z panią Piotrowską i zapewniłem ją, że przeprowadzimy u niej kolejną dezynsekcję - zapewnia Andrzej Nazarko. - Dezynsekcji poddany zostanie też cały budynek, klatka schodowa i wszystkie mieszkania. Jeśli pani Piotrowska twierdzi, że jej podłoga jest w złym stanie, powinna napisać do nas wniosek o jej sprawdzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza