Sklep mieści się w stosunkowo małym pomieszczeniu. Właścicielka Asi wynajmuje je od prywatnego właściciela. Bardzo długo udawało się jej funkcjonować na wolnym rynku. Jednak teraz postanowiła się poddać.
- To bardzo przykra sprawa, bo pracowałem tu 22 lata. Pamiętam, jak rosły dzieci, które tu do nas przychodziły z rodzicami, gdy były małe. Teraz już są dorosłymi ludźmi - mówi Ireneusz Kowalewski, długoletni sprzedawca w tym sklepie.
Jednoznacznie nas zapewnił, że likwidacja sklepu nie jest rezultatem nagłego wzrostu czynszu.
- Po prostu w ostatnich miesiącach zaczęliśmy gwałtownie tracić klientów, którzy widocznie wybierają inne sklepy, a my nie jesteśmy się w stanie utrzymać z tego, co sprzedajemy, bo zysk na drobnych towarach nie jest wielki, a gdy przyjdzie jeszcze zapłacić podatek, to zostaje naprawdę niewiele - mówi pan Ireneusz.
On sam uważa, że raczej znajdzie nowe zatrudnienie.
- Najpierw odpocznę, a potem rozpuszczę wici wśród znajomych. Chyba znajdę zajęcie dla siebie, ale i tak źle się czuję, bo wolę budować, a nie rozwiązywać umowy i zamykać to, co pięknie funkcjonowało - dodaje.
Mieszkańcy ulicy Nowobramskiej także źle się czują, gdy widzą przygotowania do zamknięcia Asi.
- To kolejny przykład postępującego zamierania naszej ulicy i centrum miasta. To, że sklepy się zamykają i otwierają, w kapitalizmie jest niby normalne, ale tu u nas jakoś nowych sklepów jest mało. To robi przygnębiające wrażenie - mówi pani Halina, która mieszka przy Nowobramskiej od 45 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?