Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po liście urzędników Ministerstwo Rodziny interweniuje w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Chodzi o problemy z obsługą świadczeń 500 plus

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Paweł Relikowski/Polska Press
Opieszałość przy wydawaniu decyzji ws. 500 plus, wynoszenie dokumentów poza urząd, nadmierne zatrudnianie nowych pracowników, spór z kierownictwem wydziału, blokady awansów. Między innymi takie zarzuty pracownicy Wydziału Koordynacji Świadczeń w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim formułują pod adresem swoich przełożonych. Skierowali w tej sprawie list m.in. do minister rodziny Marleny Maląg. Resort zapowiedział działania.

Z początkiem roku 2018 obsługę świadczeń 500 plus od marszałków województw przejęli wojewodowie. Zmianę tłumaczono niską wydajnością pracowników Urzędów Marszałkowskich. W liście, który został skierowany m.in. do resortu rodziny i polityki społecznej. Pracownicy Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, twierdzą, że przekazanie zadań z jednego urzędu do drugiego nie usprawniło obsługi świadczeń.

Jak wskazują w liście wielu pracowników z doświadczeniem w koordynacji nie przeszło do nowego pracodawcy, czyli do wojewody. "Doprowadziło to do ogromnych trudności, bo jednocześnie należało przejąć i uporządkować ogromną ilość postępowań, a także zatrudnić i wyuczyć nową kadrę pracowniczą" - czytamy w liście. Miało to być powodem pracy w ciągłych awanturach, skargach ze strony interesantów i presji ze strony ministerstwa. Następstwem były odejścia z pracy. Na pracowników spadło więcej obowiązków, za które nie otrzymali dodatku zadaniowego.

Problemem ich zdaniem jest też rotacja pracownicza. Odkąd przeniesienia kompetencji pod wojewodę, przez wydział przewinęło się 40 pracowników, co wpływa na jakość obsługi świadczeń.

Jak twierdzą pracownicy dyrektorka wydziału oraz jej zastępczyni doprowadziły do konfliktu wewnątrz załogi. Oczekiwały one od pracowników pracy w godzinach nadliczbowych oraz w weekendy, żeby nadrobić niedociągnięcia. Nadgodziny nie były rejestrowane. Z gorszym traktowaniem miały spotykać się matki małych dzieci, które nie mogły być dyspozycyjne w razie potrzeby.

Oprócz tego w miejsce wykwalifikowanych pracowników mieli pojawiać się nowi, bez odpowiednich kompetencji, a na bardziej doświadczonych spadały zadania ponad ich siły. We wrześniu miało dojść do wyniesienia dokumentów, w celu sporządzenia nieznanej nikomu notatki służbowej. Wicedyrektorce zarzucono wielokrotne wynoszenie ich do domu. Pracownikom dodatkowym, zatrudnionym na zlecenie, zarzucono "pozorowanie pracy wydziału".

Urzędnicy alarmują w liście, że z końcem roku sytuacja w wydziale może pogorszyć się jeszcze bardziej.

"Z końcem tego roku kiedy zabraknie dodatkowych osób, przeszło 6000 wniosków oraz 3000 nie obrobionych do końca wniosków spłynie lawinowo na stałych pracowników, co całkowicie sparaliżuje pracę wydziału i wykończy psychicznie i fizycznie pracowników" - czytamy w liście.

List został zaadresowany także do Państwowej Inspekcji Pracy, działającej w urzędzie wojewódzkim "Solidarności" oraz do Urzędu Marszałkowskiego.

Po publikacji Radia Zet na ten temat Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podjęło działania. - Zwróciliśmy się do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego z prośbą o wyjaśnienia - poinformował resort na Twitterze.

Jak poinformowało nas ministerstwo, skarga pracowników Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego została przekazana do Dyrektora Generalnego Urzędu w celu rozpatrzenia. Został on zobowiązany do załatwienia sprawy w zakresie swoich kompetencji oraz przekazań wnioski minister rodziny.

Ministerstwo potwierdza też, że resort otrzymał skargę indywidualną od pracownika innego Urzędu Wojewódzkiego. Stosowne wyjaśnienia zostały przekazane w ministerstwie przez Dyrektora Generalnego Wydziału.

Jak powiedział nam przedstawiciel wojewody Marcin Tymiński, Pomorski Urząd Wojewódzki w najbliższym czasie zajmie stanowisko w tej sprawie i odniesie się do listu pracowników Wydziału Koordynacji Świadczeń.

Konwent Marszałków Województw już w lutym 2016 roku (dwa miesiące przed startem wypłat świadczeń z programu 500 plus) sygnalizował nieprawidłowości zagrożenia dla sprawnego wypłacania świadczeń na poziomie samorządów województw. Kilka pism w tej sprawie trafiło zarówno do ministerstwa, jak i do wojewody pomorskiego.

W pismach urzędnicy samorządowi zwracali uwagę, że to brak środków przekazanych przez resort i wojewodę utrudnia podejmowanie działań przygotowawczych do realizacji dużego zadania jakim jest program 500 plus. Następstwem tego byłó zagrożenie dla terminowości spraw.

02.01.2020 r.

Sprostowanie:

W artykule pt. "Resort Rodziny zapowiada działania w sprawie obsługi programu 500 plus na Pomorzu" (wersja papierowa) oraz w serwisie internetowym Dziennikbaltycki.pl "Po liście urzędników Ministerstwo Rodziny interweniuje w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Chodzi o problemy z obsługą 500 plus" - podano nieprawdziwe informacje, że pracownicy Wydzialu Koordynacji Świadczeń Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku skierowali list z zarzutami do Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Spolecmej. List opisany w artykule, jako list pracowników Wydziału Koordynacji Świadczeń jest anonimowy, bez możliwości identyfikacji autorów pisma. Od korespondencji odcięli się pracownicy Wydziału Koordynacji Świadczeń i wystosowali w tej sprawie oficjalnie oświadczenie. Stanowczo sprzeciwiają się przedstawianiu listu jako skargi pracowników Wydziału Koordynacji Świadczeń.
Informujemy, że autor publikacji - Rafał Mrowicki - przygotował artykuł nie czekając na oficjalne stanowisko Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w tej sprawie.
Wszystkich, którzy poczuli się skrzywdzeni artykułem, przepraszamy.

Dyrektor Generalny Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego
Andrzej Spiker

04.01.2020 r.

Urząd Wojewódzki bagatelizuje zarzuty, mimo kontroli PIP I ministerstwa

Nie zgadzam się z zarzutami stawianymi mi w treści sprostowania przez pracowników Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego ("Dziennik Bałtycki" z 2 stycznia 2020 r.). Przygotowując artykuł, który 15 grudnia ub.r. ukazał się pt. "Resort rodziny zapowiada działania w sprawie obsługi programu 500 plus na Pomorzu" (w wydaniu internetowym ukazał się dzień wcześniej pt. "Po liście urzędników Ministerstwo Rodziny interweniuje w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Chodzi o problemy z obsługą świadczeń 500 plus") dzwoniłem kilkukrotnie do Marcina Tymińskiego pracującego w biurze prasowym wojewody pomorskiego: dwukrotnie w czwartek 12 grudnia z prośbą o komentarz następnego dnia oraz pięciokrotnie w piątek 13 grudnia.

Po tym jak usłyszałem od Marina Tymińskiego, że Urząd odniesie się do sprawy później (co zresztą napisałem), otrzymałem oficjalną informację z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które poinformowało mnie o wszczęciu działań sprawdzających w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim oraz o tym, że do nieprawidłowości w obsłudze programu 500 plus dla dzieci, których rodzice pracują za granicą, doszło również w urzędzie podległym wojewodzie z innej części Polski.

Już po otrzymaniu z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wniosku o sprostowanie otrzymałem oficjalną informację z Państowej Inspekcji Pracy, że 10 grudnia (czyli dwa dni przed moim pierwszym telefonem w tej sprawie) zastosowała ona środki prawne wobec osoby odpowiedzialnej za organizację pracy w Urzędzie w związku ze stwierdzeniem nieprawidłowości w zakresie prawa pracy. Chodzi o Dyrektora Generalnego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Tego samego, który podpisał się pod wnioskiem o sprostowanie. Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy została wszczęta w związku z listem pracowników Wydziału Koordynacji Świadczeń, który został nadany 5 grudnia.

Władze Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego zdają się bagatelizować problem poruszany przez swoich pracowników, pomimo kroków prawnych podjętych przez Państwową Inspekcję Pracy oraz czynności sprawdzających ze strony Ministerstwa. Jedynym argumentem jest fakt, że list pracowników, zawierający szereg danych, które trudno spreparować, nie został imiennie podpisany.

Urząd przytacza również oświadczenie z 13 grudnia 2019 r., podpisane imiennie przez pracowników Wydziału Koordynacji Świadczeń, w którym dystansują się oni do listu, który jako pierwsze opisało Radio Zet.

Urząd w żaden sposób nie zaprzeczył jakoby nie dochodziło do nieprawidłowości opisanych przeze mnie oraz dziennikarza Radia Zet.

Marcin Tymiński – choć w dniach 12-13 grudnia 2019 r. dzwoniłem do niego w tej sprawie siedmiokrotnie – ani razu nie wspomniał o tym, że Państwowa Inspekcja Pracy 10 grudnia podjęła kroki prawne wobec Dyrektora Generalnego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Ma również za złe, że powołałem się na niego nie informując o tym. Jednak w jakim celu, jeśli nie służbowym, na potrzeby publikacji materiału, może dzwonić do niego dziennikarz pytając o ewentualnie nieprawidłowości w funkcjonowaniu urzędu?

Sam status Marcina Tymińskiego w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim również nie jest do końca jasny. Odkąd na początku marca 2019 roku dotychczasowa rzeczniczka wojewody pomorskiego (która przez wiele lat pracowała w urzędzie) zaczęła pracę w jednej ze spółek Skarbu Państwa, stanowisko rzecznika wojewody pozostaje nieobsadzone. Na stronie internetowej urzędu pod funkcją rzecznika widnieje jedynie słowo "Wakat". Nie wiadomo więc do końca jaką rolę pełni w urzędzie Marcin Tymiński ani jak, w związku z powyższym, traktować go w kontakcie na linii media-urząd.

Rafał Mrowicki

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza