Targi jak zwykle przyciągnęły rzesze amatorów czterech kółek. I już na wejściu wielu z nich robiło się gorąco , bo witały ich dwa modele lexusa, oba warte po kilkaset tysięcy złotych. Do obu można było wsiąść, wyciągnąć się na skórzanej tapicerce i popatrzeć na wystylizowane deski rozdzielcze. Pojechać, niestety nie.
Duże zainteresowanie budziły modele nissana, mazdy i toyoty. - Człowiek jest przywiązany do jednej marki samochodu i nawet nie wie , jak "od środka " wyglądają inne. Takie targi to znakomita okazja, by może przełamać dotychczasowe przyzwyczajenia - stwierdza Kazimierz Fejt oglądając model KIA.
Zwiedzający oglądali, sprawdzali, czy w środku jest dużo miejsca i czy bagażniki są pojemne. Pytali o wyposażenie, spalanie, panie oczywiście o kolory, a dealerzy z cierpliwością odpowiadali.
- Obejrzeliśmy już hondę, alfa romeo i fiaty - opowiadali Jacek Wojtczak i Igor Wasilewski, gimnazjaliści z Koszalina, których spotkaliśmy na targach. Chłopcy za cel postawili sobie "przetestowanie" wszystkich pokazywanych aut.
Dla małych miłośników motoryzacji firma PPHU Ru-Met przygotowała stoisko, na którym można było kupić modele wielu aut.
Targom towarzyszyła giełda ogrodnicza. Jak to jesienią zdominowana przez chryzantemy i wrzosy, cebule i byliny. Ale można było także kupić dorodne iglaki i skalniaki do ogródka.
Na smakoszy czekały stoiska z tradycyjnie przygotowywanymi wędlinami oraz pieczywem "bez polepszaczy i spulchniaczy", z różnymi dodatkami. I pieczywo i wędliny, choć znacznie droższe od tych, które można kupić w sklepie, cieszyły się sporym powodzeniem. Tak samo jak tradycyjny "popiwek", czy przeróżne miody, który zwiedzającym oferowali wystawcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?