Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po zimie pszczoły są mocno osłabione. Refleksje pszczelarza z regionu słupskiego

Zbigniew Marecki
Krzysztof Startek  z jednym ze swoich uli.
Krzysztof Startek z jednym ze swoich uli. Łukasz Capar
Rozmowa z Krzysztofem Startkiem, pszczelarzem z Reblina w gminie Kobylnica

Wiosna już w pełni. Dni są coraz cieplejsze i słoneczne. O czasu do czasu słychać latające pszczoły, które poszukują pyłków, aby tworzyć miód. Jak się czują pszczoły z regionu słupskiego?
Nie najlepiej. Wiele pszczelich rodzin przeżyło zimę ze sporymi stratami. Często rodziny zmniejszyły się nawet o 30-40 procent. Przyczyn tych strat jest kilka: groźna dla pszczół warroza, kiepska zimowa i brak pyłku. Jeśli pszczoły były słabo dokarmiane, to mogło być jeszcze gorzej. Obecnie pszczoły nabierają sił. Część rodzin zbiera pyłki z rzepaków, ale sądzę, że miodów rzepakowych będzie jednak mniej niż w ubiegłym roku. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach rodziny pszczele się odrodzą.

Wiosną pszczelarze zwykle apelują o to, aby rolnicy dokonywali oprysków upraw w czasie, gdy pszczoły nie latają. Czy te apele przynoszą skutek?
Różnie bywa. Jest już wielu rolników, którzy rozumieją, że pszczoły są ważne nie tylko dla nas, ale dla wszystkich, bo zapylają rośliny, a wtedy zbiory są lepsze. Dlatego często wyjeżdżają na pola z opryskami wieczorem lub nad ranem, gdy pszczoły nie latają, ale nadal zdarzają się tacy, którzy nie zwracają uwagi na dobro pszczół. W takich sytuacjach wskutek oprysków w niewłaściwym czasie mogą zginąć całe rodziny pszczele. Dlatego apeluję o rozsądek i edukację.

Z tego, co słyszałem, pszczelarze mają także innych wrogów. Mam na myśli złodziei.
Rzeczywiście. Od pewnego czasu zdarzają się przypadki kradzieży uli z pasiek. Sam niedawno straciłem 5. Na dodatek z mojej pasieki wywieziono ule z najsilniejszych rodzinami pszczelimi. To oznacza, że złodziejem był fachowiec, który znał się na pszczelarstwie. Podobne kradzieże zdarzają się także także w pasiekach kolegów. Moim zdaniem ten typ kradzieży oznacza, że upadają obyczaje wśród pszczelarzy.

Czy złodzieje są wykrywani?
Rzadko, bo zwykle nawet jak są świadkowie kradzieży, to nie chcą nic mówić, gdyż obawiają się kłopotów. Wiem, że część pszczelarzy inwestuje i zaopatruje swoje ule w GPS-y, ale nie zawsze jest to skuteczne. Sam słyszałem o przypadku namierzenia złodzieja przy pomocy GPS-u, ale nic to nie dało, bo złodziej miał "żółte papiery" i nic nie można mu było zrobić.

Podobno w regionie słupskim mają pojawić się barcie?
Tak, jest taki projekt realizowany przez Nadleśnictwo Warcino. Jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądał powrót do tej starej formuły pszczelarstwa. Zamierzam realizatorom tego pomysłu podarować rodzinę pszczelą. Wkrótce w tym celu razem z kolegami wybieram się do Warcina, bo wszystko, co kojarzy się z pszczelarstwem, mnie ciekawi. Przy pszczołach po prostu odpoczywam i czuję, że moje życie jest bardziej związane z przyrodą.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza