Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po złotych sprinterkach teraz brązowi sprinterzy! Drugi medal Polaków!

PS
Rafał Oleksiewicz
Po złotym medalu w drużynowym sprincie kobiet tym razem na podium mistrzostw Europy w łyżwiarstwie szybkim stanęli polscy sprinterzy. Marek Kania, Damian Żurek i Piotr Michalski wywalczyli w sobotę w Heerenveen brązowy medal w drużynowym sprincie.

Polacy jechali w ostatnim wyścigu razem z Norwegami. Ostatecznie Piotr Michalski finiszował niespełna sekundę za Haarvardem Lorentzenem, ale wystarczyło to do zajęcia trzeciego miejsca. Zwyciężyli Holendrzy przed Norwegami.

– Moje marzenia nie odzwierciedlały tego, co się dzieje teraz. Wiadomo, marzyłem o kwalifikacji olimpijskiej, ale myślałem sobie, że skoro dostałem się teraz do kadry to na igrzyska może pojadę za cztery lata. A teraz mam już kwalifikację do Pekinu, do tego stałem na podium zawodów Pucharu Świata i teraz jeszcze mam brąz mistrzostw Europy. To jest dla mnie niesamowita chwila – mówił Marek Kania, który jeszcze niedawno poświęcał się jeździe na rolkach, a nie na łyżwach.

– Dwa lat temu razem z rodzeństwem pojechaliśmy do Włoch i ominęliśmy jeden cały sezon łyżwiarski. Jak wróciliśmy to już chciałem skończyć z rolkami. Wtedy trener Bartosz Pisarek namówił mnie, żebym jednak postawił na łyżwy. Wystartowałem na mistrzostwach Polski i od tego czasu wszystko zaczęło się zmieniać – dodał Kania.

Polska ekipa z dużymi nadziejami czekała także na rywalizację sprinterek na dystansie 500 metrów. Blisko medalu była Andżelika Wójcik, która uplasowała się na czwartym miejscu.

– To, że jestem poza podium nie sprawi, że się załamię, czy będę się gruntownie zastanawiać, co poszło nie tak? Ja to wiem i wiem, że jest to jeszcze do naprawy. W tym sezonie mocno poszłam do przodu, patrząc na wyniki i czasy, które miałam na zawodach Pucharu Świata, czy chociażby teraz na mistrzostwach Europy. Moja forma jest stabilna i to powinno cieszyć, bo jest to jakaś „wyjściowa” do tego, żeby popracować nad drobnymi detalami – mówiła Wójcik, która w tym roku wygrała zawody Pucharu Świata w Salt Lake City i pobiła rekord Polski.

Bardziej niezadowolona ze swojego występu była Kaja Ziomek, która uplasowała się na ósmym miejscu w rywalizacji sprinterek.

– Zdecydowanie to nie jest miejsce moich marzeń i ten bieg zdecydowanie nie był biegiem moich marzeń. Nie byliśmy szykowani na tę imprezę, bo przygotowujemy się do igrzysk w Pekinie i wszystko podporządkowane jest temu. Wiedziałam, że w obecnej formie nie jestem gotowa na to, żeby tutaj osiągać nieprawdopodobne wyniki. Wiadomo, to są mistrzostwa Europy, ale skupiamy się na tym, co będzie za miesiąc i i to jest nasz główny cel – komentowała Ziomek.

Dziewiąta w rywalizacji na 500 metrów była Karolina Bosiek. W sobotę na torze Thialf pokazała się także Olga Kaczmarek, która w ostatniej chwili przyleciała do Holandii, by zastąpić przebywającą na kwarantannie Natalię Czerwonkę. Polka w rywalizacji na dystansie tysiąca pięciuset metrów zajęła osiemnaste miejsce.

Biało-czerwoni podkreślają, że choć w Heerenveen odbywają się mistrzostwa Europy, to jednak ich przygotowania są wyłącznie ukierunkowane na igrzyska. – Teraz potrenowaliśmy trochę mocniej. Z mistrzostw Europy nie wracamy jeszcze do kraju tylko jedziemy na zgrupowanie do Inzell. Tam skupimy się głównie na elementach szybkościowych i żeby poprawić mój czas otwarcia. Czuję, że brakuje mi szybkości, bo teraz skupialiśmy się na tym, żeby był ciężki trening. Mamy miesiąc i myślę, że zrobimy to, co trzeba – mówiła Ziomek.

– Na pewno jeszcze jest troszkę pracy. Wydaje mi się, że jeśli wszystko pójdzie dobrze i będziemy trenować w Inzell na szybkim lodzie, to na pewno ta forma pójdzie do przodu. Będzie można się już skupić na tym, na czym trzeba i dowieźć to do Pekinu – dodała Wójcik.

Niedziela będzie ostatnim dniem mistrzostw Europy w Heerenveen. Zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są biegi masowe kobiet i mężczyzn oraz rywalizacja na 1000 metrów kobiet, a także 1500 i 500 metrów mężczyzn. Na tym ostatnim dystansie powalczy m.in. Marek Kania.

– Chciałbym, żeby to był dobry przejazd technicznie, żebym był po prostu z niego zadowolony, a takim celem na jutro może być nadzieja, żebym nie zrobił falstartu, bo tego było ostatnio dużo. Chciałbym przestać robić te falstarty, bo to trochę stresujące – powiedział Kania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po złotych sprinterkach teraz brązowi sprinterzy! Drugi medal Polaków! - Gazeta Pomorska

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza