Pociągi do nad morze i w góry pełne. Nie kupisz już miejscówki na InterCity, możesz najwyżej jechać osobowym

Czasy, gdy do pociągu przed długimi weekendami czy w wakacje wsiadało się oknem, a miejsce zajmował ten kto był pierwszy i bardziej się rozpychał dawno minęły. Teraz we wszystkich pociągach kategorii InterCity każdy podróżny musi mieć bilet z miejscówką. Pociąg zabiera tylko tyle osób, ile jest w nim miejsc siedzących. Za jazdę bez biletu z miejscówką konduktor wlepi nam słoną karę. Z biletem bez miejscówki można podróżować jedynie pociągami kategorii TLK zestawionymi z wagonów starszego typu. Tam nadal dopuszczalne jest stanie na korytarzu, ale takich pociągów z roku na rok jest coraz mniej. Docelowo mają one całkowicie zniknąć z oferty PKP InterCity

Sprawdziliśmy w poniedziałek, jak wygląda dostępność biletów z miejscówkami na pięć najbardziej popularnych połączeń. Na poranny pociąg Pobrzeże odjeżdżający o godzinie 8.50 z Łodzi Fabrycznej do Kołobrzegu w poniedziałkowe południe nie było już ani jednego wolnego miejsca. Na pociąg Kociewie odjeżdżający o godzinie 5.39 z Łodzi Fabrycznej do Gdańska, Sopotu i Gdyni były jeszcze pojedyncze miejsca od strony korytarza, ale nie więcej jak dla 10 osób. W pociągu Witkacy jadącym o 16.07 z Łodzi Widzew do Zakopanego nie było żadnych wolnych miejscówek, z wyjątkiem dwóch miejsc przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych. W pociągu Baczyński jadącym o godzinie 8.24 z Łodzi Widzew do Wrocławia znalazłoby się około 15 miejsc rozrzuconych po całym składzie. Pociąg ten ma we Wrocławiu połączenie z przesiadką w kierunku Jeleniej Góry i Świeradowa Zdrój. Duże obłożenie zanosi się także w pociągu Reymont z Łodzi Fabrycznej (5.10) do Krakowa Głównego, gdzie można przesiąść się na inny skład w kierunku Zakopanego. Na Reymonta już wczoraj było sprzedane około 80 procent biletów.