Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczta Polska w Koszalinie kurczy się w szybkim tempie

Inga Domurat [email protected] Tel. 94 347 35 99
Poczta Polska w Koszalinie kurczy się w szybkim tempieW Koszalinie administracja właściwie rozwiązała się sama.
Poczta Polska w Koszalinie kurczy się w szybkim tempieW Koszalinie administracja właściwie rozwiązała się sama. Radek Koleśnik
Likwidacja administracji Poczty Polskiej w Koszalinie, wprowadzenie tzw. programu dobrowolnych odejść, połączenie oddziału koszalińskiego ze szczecińskim i stargardzkim - to początek zmian w tej spółce.

Choć zmiany restrukturyzacyjne w Poczcie Polskiej w całym kraju rozpoczęły się kilka miesięcy temu, to nawet w ogólnopolskich mediach ten fakt przeszedł bez echa. Koszaliński oddział spółki też nie pochwalił się, że w ramach upraszczania struktury firmy, został włożony do jednego wora z oddziałami w Stargardzie Szczecińskim i Szczecinie. I tym samym centrum jego dowodzenia przeniosło się do stolicy województwa. A wszystko po to, by skoncentrować usługi sprzedaży i poprawić obsługę klienta w terenie. Wieść rozniosła się pocztą pantoflową, kiedy to w okazałym gmachu koszalińskiej poczty zaczął hulać wiatr.

Obecnie z 62 oddziałów w kraju powstało 17 regionów sieci. Tym jednym w Szczecinie dowodzi Dorota Mielcarek, która jeszcze niedawno pełniła funkcję dyrektora oddziału rejonowego Poczty Polskiej w Koszalinie. I chyba tylko jej jedynej możemy pogratulować awansu. Bo pracownikom administracji, która tylko do 31 lipca mieściła się w głównym budynku poczty w Koszalinie i z końcem miesiąca została rozwiązana, chyba już nie.

- Grupowe zwolnienia zastąpił program dobrowolnych odejść. Tak się on ładnie nazywa - mówi Wiesław Królikowski, przewodniczący organizacji przyzakładowej NSZZ Solidarność pracowników Poczty Polskiej w Koszalinie.

- Pracownicy, nie licząc tych, którzy mogli odejść na emeryturę, mogli zdecydować się na przeprowadzkę do Szczecina i tam dalej pracować. Problem w tym, że tu są ich rodziny, tu są ich mieszkania, na które ciężko pracowali. To nie takie proste, zostawić tu wszystko, wysprzedać się i iść na niepewny grunt. Nie wiem, kto jeszcze oprócz pani dyrektor, zdecydował się na takie ryzyko. Maksymalnie 10% załogi przeszło do podległych urzędów pocztowych w mieście. Dla większej liczby osób nie było miejsc.

Pozostali mieli świadomość, że to dopiero początek zmian i nawet gdyby ten rok przetrwali w administracji, to w przyszłym może nie otrzymaliby nawet tego, co teraz dostali na odchodne. Dlatego w Koszalinie administracja właściwie rozwiązała się sama. Z "Solidarności" w ten sposób odeszło z pracy ok. 30 osób. Ale związków na poczcie jest więcej. To dopiero początek szykowanych dla nas zmian. W tym roku liczba pracowników w całej Polsce zmiejszy się o ok. 2,5 tys. osób, ale do 2015 roku, czyli do czasu realizacji strategii firmy, o jakieś 30 tys. osób.

Tego warszawska centrala nie potwierdza. W e-mailu przesłanym do redakcji spółka duże nadzieje pokłada we wzroście wyniku sprzedaży. - Jeśli będziemy rozwijać sprzedaż tak, jak jest to w planach, prawdopodobieństwo głębokiej redukcji zatrudnienia będzie mniejsze - czytamy w nim.

Na nasze pytanie dotyczące konkretnej liczby osób, które dotknęła reorganizacja koszalińskiego oddziału, nie otrzymaliśmy odpowiedzi z warszawskiego biura prasowego Poczty Polskiej. Wiemy za to, że w zależności od stażu pracy wysokość odpraw wyniosła od jednomiesięcznego wynagrodzenia po trzymiesięczne. Dodatkowo odchodzący pracownicy otrzymywali odszkodowanie w wysokości dwumiesięcznego wynagrodzenia, maksymalnie - czteromiesięcznego. I to też w zależności od stażu. Wszyscy te należne świadczenia otrzymali, jak zapewnia Warszawa, do 31 lipca.

- Nie planujemy zmian funkcjonowania w 15 placówkach istniejących w Koszalinie - zapewnia Grzegorz Warchoł z warszawskiego biura prasowego Poczty Polskiej. - Po uzyskaniu zgody na wynajęcie pomieszczeń po byłej restauracji, która mieściła się w pocztowym obiekcie, przeprowadzony zostanie przetarg nieograniczony na ich wynajem. Natomiast w głównym budynku poczty w Koszalinie zostaje punkt pocztowy, a inne pomieszczenia wynajmowane są przez inne jednostki Poczty Polskiej.

I z pewnością chodzi tu głównie o hotel, który ma swoje pomieszczenia na ostatnim piętrze potężnego, zabytkowego gmachu poczty w Koszalinie. - Tam więcej raczej już niczego nie ma. Pozostałe piętra stoją puste. Widać to przez ogromne okna nawet z ulicy. Szkoda - dodaje Wiesław Królikowski.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza