Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas mistrzostw świata gospodarze zwykle mają z górki. Czy Rosjanom też pomagają ściany?

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Rosja pokonała Hiszpanię po rzutach karnych i zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata
Rosja pokonała Hiszpanię po rzutach karnych i zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata AP/EASTNEWS
Historia pokazuje, że gospodarzom mistrzostw świata faktycznie „pomagają ściany”. Rosjanie awansowali już do ćwierćfinału. I, choć niektórzy widząc przebiegnięte przez piłkarzy "Sbornej" kilometry zadają pytania o doping, nikt nie złapał ich na nieczystych zagrywkach.

21 gospodarzy mistrzostw świata (w 2002 r. imprezę wspólnie zorganizowały Korea Południowa i Japonia) 13-krotnie doszło co najmniej do półfinałów turnieju. Na najlepszej drodze do podtrzymania tradycji jest Rosja, która w niedzielę wyeliminowała Hiszpanię po rzutach karnych i znalazła się w czołowej ósemce mundialu.

Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego może zresztą narzekać na klątwę meczów z gospodarzami wielkich turniejów. Już po raz dziewiąty doznała porażki z rąk takiej drużyny, pięć razy na mistrzostwach Europy (Włochy w 1980, Francja w finale 1984, Niemcy w 1988, Anglia w 1996 i Portugalia w 2004), czterokrotnie na mundialach (Włochy 1934, Brazylia 1950, Korea Południowa 2002, Rosja 2018).

Czy znaczy to, że gospodarzom faktycznie „pomagają ściany”? Oddajmy głos liczbom. Sześć złotych medali (Urugwaj 1930, Włochy 1934, Anglia 1966, RFN 1974, Argentyna 1978, Francja 1998), dwa srebrne (Brazylia 1950, Szwecja 1958), trzy brązowe (Chile 1962, Włochy 1990, Niemcy 2006), cztery ćwierćfinały (Francja 1938, Szwajcaria 1954, Meksyk 1970 i 1986), czołowa „12” (Hiszpania 1982) i 1/8 finału (USA 1994, Japonia 2002). Tylko raz, w 2010, gospodarze z RPA odpadli w fazie grupowej.

- Podczas każdych mistrzostw świata najważniejsze jest, z punktu widzenia komercyjnego, żeby reprezentacja gospodarza dotarła co najmniej do półfinału - podkreślał na naszych łamach autor książki „FIFA Mafia” Thomas Kistner.

Jako przykłady podejrzanych sytuacji podawał m.in. kontrowersyjny rzut karny dla Brazylii w meczu otwarcia mundialu 2014 z Chorwacją, czerwone kartki dla Radosława Sobolewskiego i Teddy’ego Lučicia w meczach przeciwko Niemcom w 2006 czy skandaliczne decyzje arbitrów na korzyść Korei Południowej w 2002.

Dziwnych sytuacji nie brakowało też podczas turniejów sprzed lat. W 1982 Hiszpania wyszła z grupy dzięki kontrowersyjnym karnym z Hondurasem (1:1) i Jugosławią (2:1). W drugim przypadku nie dość, że faul miał miejsce dwa metry przed polem karnym, to kiedy Hiszpan zmarnował „jedenastkę” sędzia kazał ją powtórzyć. Cztery lata wcześniej Argentyna awansowała do finału kosztem Brazylii dzięki wygranemu 6:0 meczowi z Peru. Do tej pory nie brakuje głosów, że rywale, których bramkarz urodził się w Argentynie, zwyczajnie podłożyli się Albicelestes.

Chyba każdy kibic zna historię trzeciego gola dla Anglii w finale mundialu 1966 przeciwko RFN. Poza kibicami gospodarzy i liniowym Tofikem Bachramowem niewielu było pewnych, że piłka po strzale Geoffa Hursta przekroczyła linię całym obwodem. Synowie Albionu nie zagraliby jednak o złoto, gdyby nie inna kontrowersja. Ćwierćfinał z Argentyną wygrali 1:0 po golu Hursta w końcówce. Przez niemal godzinę grali jednak w przewadze po tym, jak kapitan rywali Antonio Rattin dostał czerwoną kartkę za dyskusje z sędzią. Problem w tym, że arbiter... nie znał hiszpańskiego, nie mógł więc zrozumieć, co mówił Rattin.

Atmosfera skandalu nie jest obca nawet mundialowi z 1934 roku. Ale skoro odbywał się we Włoszech rządzonych twardą ręką Benito Mussoliniego, trudno się temu dziwić. „Il Duce” miał osobiście pilnować, by mecze Italii sędziowali przychylni arbitrzy, a turniej skrupulatnie wykorzystał do promocji ideologii faszystowskiej.

Rosja mundialem miała ocieplić swój wizerunek, co udaje jej się zresztą całkiem nieźle. Kontrowersji związanych z sędziowaniem „po gospodarsku” - odpukać - na razie nie było. Pojawiły się za to oskarżenia o rzekomy doping wśród rosyjskich piłkarzy. Drużyna Stanisława Czerczesowa biega na mundialu więcej niż jakakolwiek inna. W kontekście afery dopingowej, na skutek której setki sportowców z Rosji wykluczono z igrzysk olimpijskich, wielu ma swoje podejrzenia. Kolejnych dostarczył kadr z meczu z Hiszpanią, na którym widać że Artiom Dziuba ma na ręku ranę przypominającą ślad po igle...

Za rękę (na razie?) nikt Rosjan jednak nie złapał, a kontrole podczas mundialu miały być skrupulatne jak nigdy dotąd. - W ciągu ostatniego roku przebadano ponad 300 próbek naszych piłkarzy, oczywiście wszystkie były czyste. Niech każdy skupia się na własnej reprezentacji, o naszą nie musicie się martwić - skomentował oskarżenia brytyjskich mediów lekarz „Sbornej” Eduard Bezugłow.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Hiszpania musi, Rosja może. Luz w obozie Rosjan przed 1/8 finału

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podczas mistrzostw świata gospodarze zwykle mają z górki. Czy Rosjanom też pomagają ściany? - Portal i.pl

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza