Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas ulewy spadł z rusztowania. Zmarł w szpitalu

(greg)
W piątek 15 czerwca odbędzie się pogrzeb 46 letniego słupszczanina, który spadł z rusztowania rozstawionego przy ulicy Gdańskiej. Do tego wypadku doszło we wtorek 12 czerwca tuż po gwałtownej ulewie, która przeszła przez całe miasto. Teraz okoliczności tego wypadku badają policjanci i Państwowa Inspekcja Pracy.

Jak ustaliliśmy do śmiertelnego w skutkach wypadku doszło na ścianie budynku znajdującego się przy ulicy Gdańskiej w pobliżu wyjazdu ze Słupska we wtorkowe popołudnie 12 czerwca.

Tam pracownicy Usługowego Zakładu Dekarsko-Blacharskiego Seweryn ustawili rusztowanie i zajmowali się zamalowywaniem reklamy na ścianie budynku. Gdy około godziny 14 rozpoczęła się ulewa robotnicy próbowali szybko zejść z rusztowania aby schować się przed deszczem.

Właśnie w trakcie schodzenia jeden z nich spadł i w wyniku odniesionych obrażeń tego samego dnia zmarł w szpitalu. Na miejscu wypadku pojawiła się policja, prokurator i Państwowa Inspekcja Pracy.

- Badamy okoliczności wypadku. Sprawę utrudnia fakt, że w chwili wypadku na rusztowaniu było dwóch pracowników a drugi z mężczyzn nie zauważył momentu upadku - informuje Dariusz Smoliński, inspektor pracy w słupskim inspektoracie PIP.

Inspekcja Pracy zakazała firmie kontynuowania prac na rusztowaniu aż do naprawienia nieprawidłowości, które tam odkryto.

- Za kilka dni wznowimy prace w tym miejscu i oczywiście dostosujemy się do zaleceń PIP - zapewnił nas Ireneusz Sewereyn, właściciel firmy, która pracowała na ścianie kamienicy przy ulicy Gdańskiej.

Pracownik, który zginął w wypadku na rusztowaniu był zatrudniony na umowę o pracę, był kawalerem.

- Zatrudniliśmy go w 2008 roku - dodaje właściciel firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza