Do tragedii doszło w poniedziałek około godziny 10.30. Niedaleko Broczyny trzech pilarzy pracowało przy wycince drzew. - Mężczyźni pracowali osobno. Wszyscy mieli kaski i kamizelki odblaskowe. Jeden z pilarzy ścinał około 20-metrową sosnę. W ostatniej chwili zauważył, że na drodze spadającego drzewa znajduje się jego kolega, który okrzesywał z gałęzi inne drzewo. Zaczął krzyczeć, ale ten go nie usłyszał - mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. - 66-letni pilarz został uderzony gałęzią w głowę, a później w ramię, spadł mu kask. Mężczyzna stracił przytomność.
Pozostali dwaj pilarze nie wezwali karetki, a sami zawieźli nieprzytomnego mężczyznę do szpitala w Miastku. Niestety, 66-latka nie udało się uratować. Zmarł tego samego dnia.
Prokuratura wszczęła śledztwo. - Jest ono prowadzono z dwóch artykułów. Chodzi o nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka oraz o narażenie pracownika na niebezpieczeństwo utraty życia - mówi Gawroński. O wypadku została zawiadomiona Państwowa Inspekcja Pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?