Dziś w Magazynie opisujemy historię znanego w Słupsku człowieka. Nie byle kogo. Na archiwalnych zdjęciach bryluje wśród założycieli słupskiego oddziału "Rotary Club" - lokalnej elity - bankowców, biznesmenów, prokuratorów i wysokich funkcjonariuszy państwowych. W wielu przypadkach tworzyli oni elitę jeszcze w PRL-u.
Jan B., o którym mowa, to także jeden z negatywnych bohaterów największej afery gospodarczej ostatnich lat - prywatyzacji słupskiej spółki "Drogi i Mosty". Jeszcze do niedawna był właścielem firmy obuwniczej KMM, która wpadła w potężne długi. Długi, których nie spłaca. Wiesław Kozłowski, jeden z jej wierzycieli, nie może odzyskać od B. pół miliona złotych, bo ten, wyprowadził swój majątek do innych spółek. Nie poniósł za to praktycznie żadnej odpowiedzialności. Firma Kozłowskiego ma ogromne problemy finansowe. Grozi jej bankructwo, a zatrudnionym w niej ludziom - bezrobocie. Prokuratura dwukrotnie zbierała przekonujące dowody przeciwko B. Obie sprawy trafiły do sądu. Jednak za każdym razem B. wychodził z nich obronną ręką. Dziś nadal mieszka w swoim domu, choć formalnie nie jest on jego. Wciąż jeździ luksusowym samochodem - też niby nie swoim. Gdy go odwiedzamy, siedzi w fotelu prezesa firmy KMM (spółka jest w upadłości), ale śmieje się, że zajął to miejsce tylko na chwilę, bo spółką formalnie zarządza ktoś inny. W tej mętnej wodzie Jan B. czuje się idealnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?