W czwartek odważna ekspedientka ze sklepu przy ul. Romera zamknęła się w sklepie z mężczyzną podejrzanym o kradzieże w sklepach tej sieci (m.in. dwa tygodnie temu miał wraz ze wspólnikiem okraść Żabkę przy ul. Szczecińskiej) i wezwała ochronę i policję.
O sprawie pisaliśmy w sobotę w "Głosie Pomorza". Policjanci wnioskowali do prokuratora o skierowanie wniosku do sądu o areszt, ponieważ 40-latek z Gdańska mógł mieć związek z kradzieżami w Żabkach w całym kraju, m.in. w Lęborku, Myszkowie, Strzelcach Opolskich, Lesznie. Prokurator nie przychylił się do wniosku policji i zastosował wobec podejrzanego jedynie dozór policyjny. Ma stawiać się pięć dni w tygodniu w komisariacie policji w miejscu zamieszkania.
- Prokurator nie widział takiej potrzeby, aby wnioskować o areszt i uznał, że ten środek zapobiegawczy jest wystarczający - mówi Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.
Pracownicy sklepów Żabka, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, nie kryją zdziwienia i rozżalenia.
- To skandal - mówi wprost właścicielka Żabki przy ul. Romera w Słupsku, która nie może pogodzić się z decyzją słupskiego prokuratora. - Przecież podaliśmy złodzieja na tacy. Jesteśmy pewne, że to on, udostępniliśmy nagrania ze sklepów w Bytowie, Kościerzynie i innych miejsc. Twierdzi, że kasjerka, która zatrzymała podejrzanego, drży ze strachu i boi się o własne życie. - Już nie będzie zamykała złodzieja - mówi kobieta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?