Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzany o molestowanie nieletnich nie przyznaje się do winy

Paweł Piwka [email protected] tel. 059 86 34 101
Kierownik obozu młodzieżowego w Łebie Przemysław M., podejrzany o molestowanie seksualne nieletnich, nie przyznaje się do winy. Nie wiadomo w jakich okolicznościach mężczyzna, znany w środowisku wrocławskich gejów, został opiekunem młodzieży.
Kierownik obozu młodzieżowego w Łebie Przemysław M., podejrzany o molestowanie seksualne nieletnich, nie przyznaje się do winy. Nie wiadomo w jakich okolicznościach mężczyzna, znany w środowisku wrocławskich gejów, został opiekunem młodzieży.
Kierownik obozu młodzieżowego w Łebie Przemysław M., podejrzany o molestowanie seksualne nieletnich, nie przyznaje się do winy. Nie wiadomo w jakich okolicznościach mężczyzna, znany w środowisku wrocławskich gejów, został opiekunem młodzieży.

32-letni M. został zatrzymany przez policję w niedzielę, i jeszcze tego samego dnia aresztowany przez sąd na trzy miesiące. Stało się tak po doniesieniu jednej z opiekunek obozu, która zaniepokojona zachowaniem kierownika i skargami młodzieży zawiadomiła policję.
Wczoraj lęborska prokuratura po raz pierwszy przesłuchała M., oraz w obecności psychologa, uczestników obozu. Wstępne opinie psychologów uznają zeznania dzieci za spójne i wiarygodne. Za to podejrzany nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów.
- Zarzucamy mu łącznie pięć czynów za które grozi od dwóch do 12 lat więzienia - mówi Jadwiga Rokicka-Ostapko, zastępca Prokuratura Rejonowego w Lęborku. - Najpoważniejsze z nich to molestowanie seksualne małoletnich przy wykorzystaniu zależności i podległości. Dwóch pokrzywdzonych ma 13 lat, a dwóch nieco powyżej 15.
Kiedy Przemysław M. obejmował kierownictwo obozu, zarezerwował dla siebie pomoc w czasie kąpieli chłopców, oraz gaszenie świateł. To podczas "pomocy" i "gaszenia" kierownik miał zmuszać podopiecznych aby kąpali się nago w jego obecności, oraz wsuwać rękę pod ich kołdry.
Podejrzany przyznał w prokuraturze, że dotykał chłopców, ale jak twierdzi, do kontaktów dochodziło przypadkowo. Zarówno pod prysznicem jak i przy poprawianiu pościeli.
Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że Przemysław M. znany jest we Wrocławiu ze skłonności homoseksualnych.
Niestety nie wiadomo w jaki sposób został kierownikiem obozu, ani czy w ogóle miał uprawnienia wychowawcy. Caritas archidiecezji wrocławskiej - organizator obozu, odmawia na razie wszelkich komentarzy. Dopiero za kilka dni organizacja wyda specjalne oświadczenie.
Wczoraj dotarł do Łeby ksiądz z Wrocławia. Ma zapewnić spokojny powrót dzieciom do domów.
- W tej chwili nic im nie grozi, są pod dobrą opieką - zapewnia prokurator Rokicka-Ostapko. - W najbliższych dniach wrócą do domów.
Według ustaleń prokuratury mężczyzna nigdy wcześniej nie był karany. W Caritasie pracował od czerwca tego roku. Wcześniej był bezrobotny i na utrzymaniu rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza