Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlewała kwiaty korzystając ze strażackiego hydrantu

Marcin Wójcik
Mieszkanka Słupska skarży się na sąsiadkę. Jej zdaniem kobieta podlewa kwiaty z użyciem strażackiego hydrantu i dlatego rosną rachunki za wodę.
Mieszkanka Słupska skarży się na sąsiadkę. Jej zdaniem kobieta podlewa kwiaty z użyciem strażackiego hydrantu i dlatego rosną rachunki za wodę. Archiwum
Mieszkanka Słupska skarży się na sąsiadkę. Jej zdaniem kobieta podlewa kwiaty z użyciem strażackiego hydrantu i dlatego rosną rachunki za wodę.

Problem dotyczy mieszkańców ul. Grzybowej. Zdaniem czytelniczki to przez wybryk sąsiadki ma do zapłacenia bardzo wysokie rachunki za wodę. Jak twierdzi, urzędnicy nie potrafią jej pomóc. Czy jest to możliwe, żeby starsza osoba była w stanie włamać się do hydrantu? - W tego typu obiektach jakim jest Leśna Oaza, gdzie mieszkają starsi ludzie, dostęp do urządzeń przeciwpożarowych musi być ułatwiony - wyjaśnia mł. asp. Marcin Leśniewski ze słupskiej straży.

Zapytany, czy dopuszczalne jest, żeby korzystać z hydrantu do celów ogrodniczych, strażak wyjaśnia: - Kontrolowanie właściwego użytkowania instalacji przez mieszkańców leży w gestii zarządców. Naszym zadaniem jest tylko sprawdzanie, czy tego typu urządzenie jest w budynku oraz czy nadaje się do użytku - tłumaczy. Czy zużyta woda z hydrantu może wpływać na rachunki mieszkańców?
- Hydrant zasilany jest z wodociągów i jest on podpięty pod główny licznik znajdujący się w budynku. - mówi Leśniewski.

Podpięcie hydrantu do głównego licznika nie powinno mieć raczej wpływu na indywidualne zużycie wody przez mieszkańca. - Woda, którą dostarczają wodociągi jest rozliczana na podstawie głównego wodomierza, natomiast rozliczenia z urządzeń indywidualnych leżą już w gestii zarządcy - wyjaśnia pan Przemysław Lipski, rzecznik prasowy słupskich wodociągów. - Tak duże zużycie wody może być spowodowane wieloma czynnikami, np. awarią instalacji wewnętrznej - wyjaśnia Lipski.

- Trudno jest jednak znaleźć dokładne przyczyny, ponieważ nie znamy szczegółów tej sprawy i należałoby skontaktować się z PGM - dodaje rzecznik.

- Rozmawialiśmy z mieszkańcami budynku i nikt nie potwierdził aby sąsiadka pani Władysławy korzystała z ujęcia wodnego przeznaczonego na cele przeciwpożarowe. - mówi Andrzej Nazarko - dyrektor ds. zarządzania nieruchomościami PGM. - Użycie urządzenia wymaga sporego wysiłku jak na osobę w jej wieku bowiem ma ponad 80 lat. Ponadto, ktoś z mieszkańców z pewnością stwierdziłby korzystanie z węża wodnego choćby z powodu hałasu czy też skutków w postaci zalania korytarza przy jego zwijaniu. - słyszymy. - Dodam, że mieszkańcy budynku są bardzo wyczuleni na sprawy opłat za swoje mieszkania i niewątpliwie takie zdarzenie zgłosiliby do nas. - wyjaśnia.

- Twierdząc, że ma dużą kwotę do dopłaty pani Władysława nie wzięła pod uwagę, że zużyła więcej wody niż w poprzednim okresie rozliczeniowym, za co powinna dopłacić. Ponadto, nie sprawdziła, że ma także zaległości czynszowe z poprzednich miesięcy. Samej dopłaty przypadającej na jej mieszkanie z tytułu wyższego zużycia wody w budynku ponad ilość ustaloną zaliczkami ma za równowartość 4,4 m³ wody. - tłumaczy. - Rzeczywiście, w 2016 r. zużyto w budynku o ok. 130 m³ tj. 10% więcej wody niż w roku poprzednim. Przyczyny tego są różne lecz powyższe nie ma związku z rzekomym podlewaniem przydomowego ogródka. Wszystkie mieszkania wyposażone są w wodomierze i za uchyb każdy z najemców zapłacił proporcjonalnie do zużytej przez siebie ilości. - podsumowuje.

ZOBACZ TAKŻE: Pożar przy ul. Wita Stwosza w Słupsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza