Spłonęło pięć altanek na ogródkach działkowych przy ul. Orlińskiego w Lęborku
- Pierwsza spłonęła altankę ponad 80-letniej kobiety. To było całej jej życie. Na tej działce spędzała całe dnie. Teraz nie będzie nawet miała, gdzie schronić się przed deszczem - mówi jeden z działkowców.
Wszystkie pożary miały miejsce jednej nocy. Najpierw podpalono altankę od strony ul. Orlińskiego. Płonący budynek zauważył jeden z właścicieli pobliskich domów i zawiadomił strażaków. Twierdzi, że zanim przyjechali na miejsce widział przeskakujące przez siatkę postacie.
- Zawiadomienie o pożarze pierwszej altanki dostaliśmy ok. godziny pierwszej w nocy. Na miejsce udały się dwa wozy strażackie od nas i jeden z OSP z Nowej Wsi Lęborskiej. Podczas gaszenia dostaliśmy sygnał o podpaleniach kolejnych altanek - mówi mł. bryg. Jerzy Nikitiuk z PSP w Lęborku. - W sumie w akcji gaszenia wzięło udział 16 strażaków i 5 samochodów.
Niestety, drewniane altanki spłonęły doszczętnie. Zdaniem działkowców podpalenia były celowe i przemyślane.
- Spłonęły starsze budynki, wszystkie były drewniane. Podpalacze wybierali takie, do których łatwo się dostać np. przez okna, czy z wybitą szybą. Wszystkie altanki znajdowały się w pobliżu ogrodzenia - wymienia Kazimierz Gajek,wiceprezes Ogrodu Działkowców im. B. Orlińskiego w Lęborku.
- Podpalacze najprawdopodobniej wrzucali do środka zapaloną szmatę i uciekali - mówi drugi działkowiec. - Widocznie zrobili sobie z tego zabawę
- stwierdza.
Działkowcy przyznają, że nie są w stanie przypilnować swoich działek w ciągu nocy.
- Ogródki mają najczęściej osoby już starsze. Dużo z nich boi się zareagować w dzień, a co dopiero w nocy - przyznaje Gajek. - Na wynajęcie ochrony nas nie stać.
Lęborska policja twierdzi, że działki są pilnowane.
- Patrole na tamtym terenie są i wiedzą, że mają zwracać uwagę na te, jak i inne ogródki na terenie miasta - mówi mł. asp. Daniel Pańczyszyn z lęborskiej policji. - W sprawie podpaleń prowadzimy śledztwo, dla jego dobra nie zdradzimy szczegółów - zastrzega Pańczyszyn.
- Podpalenia altanek, wybicia szyb w szklarniach czy kradzieże to stały problem działkowców, nie da się temu zaradzić - mówi pani Maria właścicielka jednego z ogródków.
Trzeba przeczekać. Może już nie wrócą - dodaje.
- Mam nadzieję, że jak przyjdzie wiosna i ludzi na działkach będzie więcej to wybryki się skończą - mówi Kazimierz Gajek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?