Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpis, którego nie było. Sekretarz miasta składa zawiadomienie do prokuratury

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
Łukasz Kobus, pełniący funkcję sekretarza miasta Słupska w Urzędzie Miasta, złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i sfałszowaniu jego podpisu pod protestem wobec rozszerzeniu granic miasta kosztem sześciu sołectw znajdujących się w gminie Słupsk.
Łukasz Kobus, pełniący funkcję sekretarza miasta Słupska w Urzędzie Miasta, złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i sfałszowaniu jego podpisu pod protestem wobec rozszerzeniu granic miasta kosztem sześciu sołectw znajdujących się w gminie Słupsk. Archiwum
- Na żadnym ze spotkań nie trzymałem nawet długopisu w ręku - mówi Łukasz Kobus, sekretarz miasta, w sprawie jego podpisu, który znalazł się pod protestem wobec rozszerzenia granic miasta kosztem sześciu sołectw znajdujących się w gminie Słupsk. W wystosowanym do słupskiej Prokuratury Rejonowej zawiadomieniu wskazuje, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa i sfałszowania podpisu.

Dopiero co opadł kurz po wydarzeniach, które miały miejsce na spotkaniu w Bierkowie, czyli wystąpieniu radnej powiatowej Aldony Szostakiewicz, a na horyzoncie pojawiła się następna sytuacja, która może doprowadzić do kolejnych napięć na linii Miasto – Gmina.

Po ogłoszeniu uchwały z dnia 29 grudnia 2021 roku w sprawie przystąpienia do procedury zmian granic administracyjnych Słupska władze gminy Słupsk zorganizowały szereg spotkań z jej mieszkańcami – kolejno w Siemianicach, Strzelinie, Krępie Słupskiej, Włynkówku oraz Bierkowie.

We wszystkich spotkaniach udział brał mieszkający na terenie gminy – a dokładniej w Siemianicach - Łukasz Kobus, sekretarz miasta Słupska. To właśnie w tej miejscowości, na pierwszym spotkaniu, miało dojść do sytuacji, która swój finał znalazła w słupskiej Prokuraturze Rejonowej.

Spotkanie z mieszkańcami w Krępie Słupskiej.

Emocje na spotkaniach w sołectwach, które słupski samorząd c...

Biorące udział w spotkaniu osoby mogły wyrazić swój sprzeciw wobec rozszerzenia granic miasta kosztem sześciu sołectw znajdujących się w gminie Słupsk, podpisując się na liście będącej protestem przeciw podjętej pod koniec grudnia ubiegłego roku uchwale. Na liście tej znalazł się podpis Łukasza Kobusa, co dla przynajmniej części uczestników spotkania było niespodzianką, podobnie zresztą, jak dla sekretarza miasta.

Informacja o tym, że Łukasz Kobus podpisał się na wspomnianym dokumencie trafiła do mediów za pośrednictwem TV Słupsk, w której materiale Ewa Guzińska, rzecznik gminy Słupsk, poinformowała, że władze gminy są w posiadaniu dokumentu, na którym podpis Łukasza Kobusa widnieje. Padają tam słowa, że „(…)Uczestnicy spotkania w Siemianicach, które było dosyć burzliwe, po zakończeniu spotkania byli dość zdziwieni tym faktem, iż na tych kartach podpisał się pan Łukasz Kobus, sekretarz miasta. Miał do tego prawo, ponieważ jest mieszkańcem Siemianic”.

Sam zainteresowany stanowczo stwierdził, że żadnego dokumentu nie podpisywał.

- Owszem, podszedłem do stolika, na którym te dokumenty się znajdowały, ale zrobiłem to tylko po to, aby sprawdzić, w jakiej sprawie zbierane są podpisy. Powiem więcej, na żadnym ze spotkań nie trzymałem nawet długopisu w ręku – mówi Łukasz Kobus.

W związku z zaistniałą sytuacją sekretarz miasta podjął kroki prawne mające na celu jej wyjaśnienie. Wczoraj, 26 stycznia, do Prokuratury Rejonowej w Słupsku wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, w którym czytamy:

„Na podstawie art. 304 § 1 kodeksu postępowania karnego zawiadamiam o popełnieniu przestępstwa polegającego na złożeniu fałszywego podpisu pod protestem Gminy Słupsk przeciwko inicjatywie zmian granic administracyjnych Miasta Słupska – art 270 § 1 kodeksu karnego, wnosząc o jego ściganie.”

Spotkanie w Bierkowie przeciwko przyłączeniu do miasta Słupska

Bierkowo przeciwko przyłączeniu do miasta Słupska [ZDJĘCIA, WIDEO]

W dalszej części dokumentu Łukasz Kobus wnosi o zabezpieczenie egzemplarza Protestu, zabezpieczenie monitoringu znajdującego się w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Siemianicach, gdzie miało miejsce spotkanie, powołanie biegłego grafologa w celu ustalenia, że podpis jest fałszywy, przesłuchanie władz gminy, które publicznie rozpowszechniają informację o autentyczności tego podpisu oraz przesłuchanie innych świadków zdarzenia, którzy mieli widzieć sekretarza miasta podpisującego protest.

Kolejnym dokumentem, który Łukasz Kobus złożył z kolei w Urzędzie Gminy Słupsk, było przedsądowe wezwanie do zaniechania naruszeń dóbr osobistych. We wstępie dokumentu czytamy:

„W wypowiedzi medialnej dla TV Słupsk, Rzecznik Prasowy Gminy Słupsk poinformował, że własnoręcznie podpisałem się na liście osób sprzeciwiających się włączeniu w/w sołectw [mowa o sołectwach Bierkowo, Krępa Słupska, Płaszewko, Strzelino, Włynkówko oraz obrębie ewidencyjnym Siemianice – przyp. red.] w granice administracyjne Miasta Słupska. Jest to informacja nieprawdziwa, a widniejący na liście podpis nie pochodzi od mojej osoby. Rozpowszechniane przez Gminę Słupsk nieprawdziwe informacje godzą w moje dobra osobiste.”

Łukasz Kobus oczekuje natychmiastowego zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji oraz emisji na antenie TV Słupsk filmu z oświadczeniem wygłoszonym przez rzecznika prasowego gminy Słupsk lub wójta gminy Słupsk o następującej treści:

„W imieniu gminy Słupsk przepraszam pana Łukasza Kobusa za publiczne rozpowszechnianie nieprawdziwej informacji, że Łukasz Kobus własnoręcznie podpisał się na liście osób sprzeciwiających się włączeniu do Miasta Słupska sołectw: Bierkowo, Krępa Słupska, Płaszewko, Strzelino, Włynkówko oraz obrębu ewidencyjnego Siemianice”.

Na wygłoszenie takiego oświadczenia gmina ma trzy dni od dnia otrzymania pisma – czyli od wczoraj, 26 stycznia.

„W przypadku zignorowania przedmiotowego wezwania wystąpię do właściwego sądu z powództwem o ochronę dóbr osobistych oraz nakazanie Gminie Słupsk zapłaty odpowiedniej kwoty na wskazany cel społeczny” - pisze na końcu dokumentu Łukasz Kobus.

Do tej pory nie było jeszcze żadnego kontaktu między stronami.

- W tej chwili czekam na reakcję władz gminy. Jeżeli jej nie będzie, to w poniedziałek składam pozew do sądu. Będąc szczerym, to nawet nie wiem, czy na dokumencie rzeczywiście jest napisane „Kobus”. Moim zdaniem pismo jest niewyraźne i ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Natomiast rzecznik prasowa gminy udzieliła informacji w materiale dla lokalnej telewizji, że na dokumencie znajduje się mój podpis. W związku z tym chcę, aby sprawa została zbadana i zostało wykazane czy widziano mnie przy stoliku z tymi dokumentami, czy też podpisującego te dokumenty, bo to dwie różne rzeczy – powiedział nam sekretarz miasta.

Poprosiliśmy władze gminy o komentarz do tej sytuacji.

- Potwierdzam, że takie pismo ze strony sekretarza miasta Słupska Łukasza Kobusa wpłynęło w dniu 26 stycznia do Urzędu Gminy Słupsk. Został w nim wskazany trzydniowy termin na reakcję ze strony władz gminy i zamierzamy tego terminu dotrzymać. W chwili obecnej jesteśmy w trakcie przygotowania odpowiedzi dla pana Łukasza Kobusa. Termin upływa w sobotę, tak więc nasza odpowiedź zostanie wysłana jutro – poinformowała nas Ewa Guzińska, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Słupsk.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza