Radość w Lęborku
Pogoń Lębork zachowała się niczym rasowy kolarz. Najpierw podążała za liderem i nie spuszczała z niego oka. Na ostatniej prostej na finiszu wyprzedziła Rodło Kwidzyn (z tą drużyną lęborczanie dwa razy przegrali 2:5 i 0:2) i jako pierwsza zameldowała się na mecie z kontem 78 punktów (42 - u siebie, 36 - na wyjeździe). To dało upragniony awans do III ligi. Lęborski trener Waldemar Walkusz wycisnął z zespołu wszystko, co najlepsze. Ustawiał umiejętnie drużynę pod każdego rywala, a do tego umiał utrzymać w dyspozycji meczowej nie jedenastu piłkarzy, ale dwudziestu dwóch. Pogoni niestraszne były kontuzje (największym pechowcem sezonu okazał się 21-letni Gracjan Miszkiewicz), choroby i kartki. Postawa lęborskich piłkarzy była satysfakcjonująca. Wszyscy zasłużyli na słowa pochwały. Bardzo pożytecznym nabytkiem w przerwie zimowej okazał się Maciej Wardziński z gdyńskiej Arki. Wiosną 22-letni napastnik strzelił 10 goli. Ta ostatnia i najważniejsza bramka w historii była w spotkaniu Pogoń - MKS Władysławowo (1:0). Tak więc wszystko skończyło się zgodnie z przewidywaniami działaczy z Lęborka, ale przy szczęśliwych okolicznościach dla Pogoni.
Rezerwy w normie
Na piątym miejscu uplasował się Drutex-Bytovia II Bytów. Trener Artur Kalinowski nie zawsze miał najsilniejsze zestawienie i często dawał szanse grania młodzieży, która występowała z różnymi efektami, bo przeskok z juniorskiej do seniorskiej piłki okazał się za wysoki dla niektórych graczy, którzy są objęci szkoleniem w Bytowie. Sporo meczów zaliczyli piłkarze z kadry pierwszoligowej i to oni stanowili wielką siłę, decydującą o zwycięstwach. W sumie bytowska ekipa zdobyła 60 punktów. Jej bilans to 19 zwycięstw, 3 remisy, 12 porażek.
Dobre Anioły
Gdy wydawało się, że po jesieni Anioły Garczegorze mogą spaść do okręgówki (wiele osób skazywało je na pożarcie), niespodziewanie przyszło wiosenne odrodzenie. A stało się to za sprawą doświadczenia trenerskiego Tadeusza Wanata, który potrafił doprowadzić do maksymalnej mobilizacji młodych i starszych zawodników. W sumie Anioły ugrały 51 punktów i zajęły ósme miejsce. Kręgosłup ekipy z Garczegorza stanowili: bramkarz Adam Wojtowicz, obrońca Arkadiusz Pendowski, pomocnicy Radosław Piotrowski i Marcin Staszczuk, napastnicy Grzegorz Smolarek i Michał Fierka, który zimą przyszedł z Gryfa Wejherowa i strzelił 9 goli.
Spadkowicze zawiedli
Beniaminek Prime Food Brda Przechlewo (trzynaste miejsce) zawiódł. Zespół grał chimerycznie. Miał wpadkę w Starogardzie Gdańskim (KP wygrał 10:2, to najwyższy wynik w lidze). Ekipę prowadzili dwaj trenerzy, którzy jednocześnie grali. Byli to: Michał Wirkus (jesień) i Jędrzej Pilarski (wiosna). Start Miastko prowadziło dwóch szkoleniowców: Tomasz Mielewczyk (jesień) i Mateusz Felke (wiosna). Startowcy pomogli Pogoni w awansie. Mieli niezły skład w rundzie rewanżowej, ale spadli. Szkoda.
W Jantarze Ustka ubytki kilku podstawowych zawodników zastąpiono młodzieżą. Niewiele dała zmiana trenerów. Tylko 29 punktów, szesnasta lokata i degradacja.
Zobacz także: Start Miastko - MKS Władysławowo 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?