Podobnie działo się w konkurencyjnej Łebie, która też była oblegana. Tamtejsze Centrum Informacji Turystycznej również musiało odsyłać turystów z kwitkiem. Zdarzało się, że niektórzy spali w samochodach. Do Łeby szczególnie na gorące weekendy czy jednodniowe plażowanie zaczęła przyjeżdżać duża grupa mieszkańców Trójmiasta.
– Zaobserwowaliśmy dużo spontanicznych przyjazdów turystów bez wcześniejszych rezerwacji miejsc noclegowych – zauważa Agnieszka Pałac, asystent burmistrza Łeby ds. promocji. – Tak było od przełomu lipca i sierpnia aż do długiego weekendu sierpniowego. Turyści mieli dość duże problemy ze znalezieniem kwater nie tylko w Łebie, ale również w pobliskim Nowęcinie i Żarnowskiej.
W porównaniu do lat poprzednich turyści decydowali się na krótszy wypoczynek nad morzem. Stali się też bardziej wymagający.
– Skończyły się czasy grzałki i metalowego kubka w pokoju – mówi właścicielka pensjonatu w pobliżu Jarosławca (prosi o anonimowość). – Ktoś, kto oferuje wspólny węzeł sanitarny, nie ma już szans na rynku. Dlatego właściciele kwater o niższym standardzie narzekają. Turyści pytają nie tylko o łazienkę w pokoju, ale i aneks kuchenny czy oddzielny pokój dla dzieci. Telewizor i bezprzewodowy Internet to norma. Ktoś, kto może to zaoferować, nie powinien mieć kłopotów z obłożeniem – mówi.
Kwaterodawcy, z którymi rozmawialiśmy, nie mieli powodów do narzekań. Większość mogła się pochwalić kompletem gości praktycznie od czerwca do września. Podkreślali jednak, że wcześniej musieli zainwestować tak w infrastrukturę, jak i w reklamę w Internecie. Wszyscy są zgodni, że turystów jest więcej niż przed rokiem.
Jedno jest pewne. CIT w Łebie i LOT w Ustce odnotowały więcej zapytań o miejsce noclegowe niż przed rokiem. Ile dokładnie? Na razie tego nie wiadomo. Liczenie trwa. Większą liczbę turystów dostrzega też Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna. Jak informuje Krystyna Hartenberger-Pater, dyrektor PROT, w poprzednim roku Pomorze odwiedziło ponad 5,5 miliona turystów. Teraz deklaruje, że w tym roku będzie więcej.
– Widzimy większy udział turystów zagranicznych – mówi Krystyna Hartenberger-Pater. – To nie są tylko Niemcy, ale też Skandynawowie. Na ulicach Trójmiasta słychać też język hiszpański i włoski. To niewątpliwe efekt Euro. Ale to dotyczy głównie Trójmiasta. Natomiast na zachodzie województwa dominuje głównie turysta krajowy, szczególnie z południa kraju, głównie ze Śląska i Małopolski. To tam będziemy koncentrować nasze działania promocyjne. Jednak nie ilość branży się liczy, ale jakość, bo ważne jest, aby turysta zostawił jak najwięcej pieniędzy.
Kwaterodawcom ułatwiła sprawę pogoda. Tak słonecznego lata już dawno nie było. Wbrew zapowiedziom meteorologów, bardzo słoneczny był lipiec, który zazwyczaj jest deszczowy. Turyści nie musieli wyjeżdżać do ciepłych krajów, bo południowy klimat panował nad Bałtykiem. To jednak nie koniec wakacyjnej pogody. Meteorolodzy zapowiadają upały od weekendu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?