Miesięczna stawka opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi może być droższa. Urząd Miejski w Słupsku proponuje korektę opłaty w górę o 50 groszy od osoby do 21,5 zł. Złotówkę mniej zapłacić mają mieszkańcy nieruchomości jednorodzinnych, którzy sami kompostujących bioodpady.
W założeniu podwyżka ma zbilansować system gospodarki odpadami komunalnymi, ale nie tylko. Jeśli proponowana korekta wejdzie w życie, zmienić ma się też częstotliwość wywozu wielkogabarytów. Aktualnie elektroodpady i wielkogabaryty odbierane są co miesiąc. Ratusz chce, aby tego typu usługa była realizowana do 16 razy w ciągu roku, dodatkowo po jednym odbiorze w każdym kwartale. Urzędnicy nie kryją, że spowoduje to wzrost kosztów świadczonej usługi, ale nawet po zmianie słupska stawka i tak ma być jedną z niższych w kraju.
- Przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego standardu świadczonych usług - podkreśla Katarzyna Guzewska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Słupsk. - Za chwilę ogłaszamy kolejny przetarg na odbiór odpadów na kolejne trzy lata. Mamy świadomość wzrostu cen paliw, kosztów pracowniczych czy energii. Przewidujemy, że usługa będzie w przyszłym roku droższa. Poza tym rosną też koszty zagospodarowania poszczególnych frakcji odpadów, które zmieniały się w ciągu roku, a my już dziś musimy cenę skalkulować i zracjonalizować na kolejne lata. Myślę, że 50 groszy powinno wystarczyć.
Aktualnie za śmieci w Słupsku płaci 74 469 mieszkańców, co przekłada się na ponad 37 tys. zł miesięcznie więcej w odpadowym budżecie, jeśli zmiana wejdzie w życie. Według wyliczeń urzędu koszt odbioru wielkogabarytów z terenu całego miasta to wydatek rzędu 40 tys. zł. Dodatkowe i niecałe pół miliona złotych rocznie ma wystarczyć na pokrycie większej liczby wywózek telewizorów, lodówek i kanap, oraz pokryć przewidywane wzrosty cen.
Podwyżkę opłaty śmieciowej zaakceptować musi jednak rada miasta.
- Jeśli chodzi o mój klub, to nie podjęliśmy jeszcze decyzji - mówi Anna Mrowińska, radna klubu PiS. - Będziemy tę sprawę omawiać. Na tę chwilę mam jeszcze pewne wątpliwości i się zastanawiam.
- Uważam, że powinniśmy zaczekać na wynik przetargu, który miasto dopiero ogłosi - zaznacza z kolei Jan Lange, radny PO i przewodniczący komisji gospodarki komunalnej w radzie. - Wówczas poznamy jego wartość i będziemy wiedzieć, ile ma to nas tak naprawdę kosztować. Dziś nie mamy takich danych.
Urząd jest innego zdania, bo w przetargu skalkulować trzeba przecież szacunkową wartość zamówienia, które z kolei musi uwzględnić wzrosty na rynku. O zmianie opłaty zgodnie z wymogami ustawowymi należy poinformować mieszkańców, co wymaga czasu. Finalnie chodzi o to, aby zmiana mogła wejść w życie od Nowego Roku i bez zbędnego poślizgu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?