W sobotę trzyosobowa rodzina państwa Roszkowskich, jedna z 10, które straciły mieszkania po wybuchu gazu i pożarze kamienicy przy ul. Krasińskiego 14, została zaproszona do nowego lokum.
Zobacz także: Pogorzelcy z ul. Krasińskiego mają żal do urzędników
- Powiedziano nam, że podobno remont został już zakończony, mamy podpisać protokół zdawczo-odbiorczy i wziąć klucze. Dowiedzieliśmy się też, że od poniedziałku za pobyt w bursie już będziemy musieli płacić po 25 zł od osoby za dobę - bulwersuje się Jadwiga Roszkowska.
Państwo Roszkowscy jednak uważnie przyjrzeli się wykończeniu mieszkania.
- Gładzie były położone nierówno, panele podłogowe powykrzywiane i uszkodzone, w kuchennej ścianie są jakieś dziury, framugi zachlapane farbą, a z kaloryferów ciekła woda - wylicza pan Dariusz, syn małżeństwa Roszkowskich. - Glazurnik, którego zamówiliśmy do łazienki, jak tu wszedł, złapał się za głowę i wyszedł.
Roszkowcy, jako jedyni, nie podpisali dokumentów i nie odebrali kluczy od mieszkania.
Inaczej postąpiła rodzina pana Marcina Rogalki. - Nas też w sobotę zaproszono do nowego mieszkania po remoncie. Podpisaliśmy umowę i od tej pory jesteśmy zobligowani do płacenia czynszu - mówi pan Marcin. - Tylko że w tym mieszkaniu zamieszkać nie można. Nie możemy go pomalować, bo ściany są ciągle mokre, podłogi krzywe, niegotowe są toaleta i kuchnia. Lokal nie ma też odbioru kominiarskiego z powodu niedostatecznej wentylacji.
Zobacz także: Pogorzelcy z Krasińskiego wiedzą, gdzie zamieszkają
Pan Marcin jest oburzony, że urzędnicy dali mu, jego zdaniem, tylko dwa dni - od soboty do poniedziałku na wykończenie mieszkania.
- To przecież niemożliwe. Zaskoczyli nas tymi terminami, bo przecież obiecali, że nie będziemy musieli wyprowadzać się z bursy, dopóki mieszkania nie będą gotowe. Tymczasem teraz każą nam płacić już i za czynsz i za bursę, do czasu, gdy będziemy w niej przebywać. Oni nie wywiązali się z umowy, więc ja płacić nie zamierzam.
Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta Słupska, twierdzi, że wszyscy pogorzelcy już przynajmniej cztery tygodnie wcześniej byli poinformowali, że w momencie zakończenia remontu przez PGM, po odebraniu kluczy do nowych mieszkań, będą musieli wyprowadzić się z bursy. - W przypadku pana Rogalki, to on zawarł porozumienie z PGM, że chce remontować mieszkanie w wyższym standardzie niż ten oferowany przez administrację - mówi Zielkowski.
Potwierdza to Aleksandra Podsiadły z PGM. - Zrobiliśmy remont zgodnie z oświadczeniem pana Rogalki czego sobie w jego ramach życzy. Jednak w momencie zakończenia remontu poinformował nas, że dodatkowy sprzęt, który zamówił jeszcze nie przyszedł - twierdzi.
Natomiast jeśli chodzi o państwa Roszkowskich, PGM przyjął ich uwagi i zobowiązał się do naprawienia usterek w krótkim czasie. -W środę po południu sprawa się wyjaśniła. Do czasu ukończenia remontu, czyli prawdopodobnie do końca tygodnia, nie będą oni musieli płacić na noclegi w bursie - zapewnia rzecznik ratusza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?