Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pojawiły się problemy z ptakami na placu Pokoju w Lęborku

Redakcja
Napotkany na skwerze przy placu Pokoju w Lęborku emeryt twierdzi, że gołębie dokarmia prawie codziennie.
Napotkany na skwerze przy placu Pokoju w Lęborku emeryt twierdzi, że gołębie dokarmia prawie codziennie.
Dla jednych urok starówki, dla innych okropne ptaszyska, które swoimi odchodami brudzą główny plac miejski i okoliczne skwery. Czy gołębie w Lęborku to kłopot, czy wręcz przeciwnie?

Pani Alicja (nazwisko do wiad. red.) gołębie karmi codziennie - już od kilku lat. Chyba od samego początku, kiedy się tutaj pojawiły. Przeprowadzono je z Gdańska i Słupska. Tam gołębi było za dużo, tutaj nie wiedzieć czemu wcale. Pani Alicja pamięta je jeszcze, jak zdezorientowane chowały się na balkonach pobliskich mieszkań. Niechętnie sfruwały wtedy na karminie, szybko się płoszyły.

- Teraz już zdążyły się zadomowić. Przyfruwają same, już jak widzą mnie z daleka. Szczególnie jak w ręku mam jakąś reklamówkę, wtedy od razu wyczuwają, że zbliża się karmienie - mówi emerytka i zaczyna rozrzucać wokół siebie okruszki chleba. Jak na zawołanie zjawia się obok chmara ptactwa. Przeważają gołębie, wróbli prawie nie widać.

Obok przechodzi młoda mama z synkiem. Zatrzymują się, patrzą. Poszczególne gołębie walczące o okruszki pokazują sobie palcami. Potem odchodzą.

Pod koniec listopada ubiegłego roku pisaliśmy o problemie z rozjeżdżaniem gołębi na placu Pokoju. Wtedy jeden z miłośników ptaków apelował o to, aby miasto dokarmiało gołębie, które giną pod kołami samochodów.

- Schodzą na ziemię w poszukiwaniu pożywienia, bo są głodne. A tam są rozjeżdżane. Miasto powinno dokarmiać te ptaki albo chociaż sami mieszkańcy - apelował wtedy Jerzy Klein, prezes stowarzyszenia działającego na rzecz ochrony środowiska i zasobów naturalnych, miłośnik ptaków.

Co innego na ten temat sadzą sami lęborczanie, szczególnie mieszkańcy okolicznych bloków.
- Mieszkam tu obok w bloku. Widzę, że gołębie są za często dokarmiane. Czasem bywa tak, że są tak przejedzone, że nie chcą ruszyć ziarna, które się im rzuca - przekonuje Jan Wojciechowski, emeryt. Dodaje, że z jego wiedzy wynika, że sąsiadzi wywieszający na balokonach pranie nie narzekają na gołębie. - Ja mieszkam na czwartym piętrze i owszem czasem zdarza się, że gołębie nabrudzą, ale wtedy jest okazja do posprzątania - mówi.

Kolejni przechodnie zapytani o gołębie już nie są dla nich tak wyrozumiali.

- Przecież to tylko lata i zanieczyszcza wszystko - mówi pan Paweł, który przyznaje, że często parkuje swojego golfa na placu Pokoju.- Już nie raz zdarzyło mi się rozjechać tutaj gołębia. A ile razy miałem brudne auto. Te ptaki powinny stąd zniknąć.

Podobne zdanie ma jedna z naszych internautek, która napisała na forum:

- Jestem zbulwersowana sprawą gołębi w mieście. Centrum miasta jest dla gołębi. Kiedyś przechodząc przez plac Pokoju widziałam kobietę, która z garnka wyrzucała ugotowane ziemniaki na płytę placu. Ładna wizytówka miasta, resztki jedzenia porozrzucane po placu i brudy po gołębiach. Lębork to nie Kraków, gdzie gołębie od wieków są wpisane w wizerunek placu. Zabroniłabym dokarmiania gołębi w centrum. Same znajdą sobie miejsce.

Podobnie pisze internauta podpisujący się pseudonimem ToBooki. - Problemem nie są gołębie. Problemem są ludzie, którzy gołębiom robią krzywdę właśnie przez to, że je dokarmiają. W ten sposób, mając pod dostatkiem pożywienia, mnożą się w nieskończoność. Nie należy ich dokarmiać. To są dzikie ptaki i poradzą sobie bez dokarmiania. Rozjeżdżane, a właściwie rozjechane zostały dwa lub trzy młode, niedoświadczone ptaki. Lepiej wprowadzić zakaz dokarmiania i go egzekwować. Gołębie też się wyprowadzą, jeśli nie będą miały pożywienia - pisze.

- Można dokarmiać na pobliskich skwerkach, na placu stoją auta, gołębie przeszkadzają. Ale na tych placykach obok czemu nie - podsumowuje pani Alicja. - Wie pani, dlaczego tu przychodzę codziennie? Bo wiem, że one na mnie czekają - dodaje na zakończenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza