Takiego obrotu sprawy mało kto się spodziewał. Kołobrzeżanie wręcz "rozbili" dotychczasowego wicelidera rozgrywek.
Wprawdzie po rzucie Łuszczewskiego na początku pierwszej kwarty prowadzili goście, ale później dali o sobie znać Andrzej Karaś i Artur Olszanecki. Po kilku minutach było więc 13:5 dla Daikin Kotwicy po trafieniach tych dwóch graczy. Wtedy w szeregach miejscowych nastapiło rozluźnienie i goście po ośmiu minutach gry prowadzili 19:18. Kołobrzeżanie prowadzeni przez trenera Józefa Janiela szybko jednak poukładali szyki i do końca pierwszej kwarty zdobyli osiem punktów nie pozwalając gościom na kolejne zdobycze. W drugiej kwarcie, która była wyrównana nic wielkiego się nie wydarzyło. Decydująca o losach spotkania była natomiast trzecia kwarta. Od jej początku koncertowo grał Karaś. Popisał się nawet wsadem, co zupełnie rozbiło przeciwników. Przewaga Daikin Kotwicy rosła z każdą minutą i w końcówce tej części meczu wynosiła nawet 22 pkt. Na początku ostatniej kwarty kołobrzeżanie uzyskali nawet 23-punktową przewagę, ale w końcówce gościom udało się nieco zniwelować straty.
Warto podkreślić, że spotkanie miało znakomitą oprawę.
Występowi koszykarzy towarzyszyły pokazy zespołu cheerleaders, a prezentacja zespołów przed rozpoczęciem meczu może być porównywana z tymi, które odbywają się w lidze NBA.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?